Już niedługo na rynek wejdzie nowy, minimalistyczny pełnoklatkowy dalmierz. Czy Konost FF ma szansę zmierzyć się z Leiką?
Pierwsze informacje o dalmierzowym aparacie Konost FF pojawiły się ponad rok temu. Nie wiedzieliśmy wtedy o nim zbyt wiele, lecz teraz producent zdecydował się podzielić kolejnymi - niestety dosyć skromnymi - informacjami.
Nowy aparat ma być produktem o minimalistycznym designie, przypominającym klasyczne, analogowe konstrukcje. Obsługa ma być maksymalnie uproszczona - wszystkie parametry, takie jak czułość ISO, szybkość migawki czy wartość przysłony mają być regulowane oddzielnymi przyciskami i pokrętłami a jedynym udogodnieniem ma być tryb preselekcji przysłony.
Pełnoklatkowa matryca nowego dalmierza ma być produkcją autorską, oferującą według deklaracji producenta wysoką dynamikę oraz zakres czułości od 100 do 6400 ISO. Rozdzielczość nowego sensora wynosić ma 20 lub 24 megapiksele. Ustawione parametry będziemy mogli sprawdzić na wbudowanym wyświetlaczu LCD (nie wiadomo na razie, czy będzie on dotykowy) oraz w wizjerze.
Konost FF wyposażony ma być w slot na karty SD, gorącą stopkę oraz mocowanie M, dzięki czemu będziemy mogli podłączyć do niego klasyczne obiektywy Leica, Zeiss czy Voigtlander. Aparat dostępny będzie w dwóch wersjach - srebrnej, wykonanej z aluminium oraz grafitowej z włókna węglowego.
Aparat ma pojawić się w sprzedaży w trzecim lub czwartym kwartale przyszłego roku. Opóźnienie we wprowadzeniu aparatu na rynek wynikać ma z decyzji o zastosowaniu w nim autorskiej matrycy. Z deklaracji producenta wiemy także, że cena aparatu Konost FF ma być konkurencyjna dla dalmierzowego systemu Leiki. Więcej informacji na temat dalmierza znajdziecie na tej stronie.