Social media mają wiele plusów i minusów. Jednego nie można im odmówić z pewnością: ich obszar jest świetną okazją doi prezentowania pięknych zdjęć
Sceptycy zapewne zauważą, że trudno mówić tu o doskonałej fotografii rodem z lustrzanki – w końcu na Facebooka czy Instagrama najczęściej trafiają zdjęcia zrobione zwyczajnym prostym smartfonem. Ale czy rzeczywiście tego typu sprzętem nie da się uchwycić piękna kompozycji i interesujących detali, które są wyznacznikiem portretu czy fotografii kulinarnej? Niekoniecznie.
Według naukowców, towarzyszącemu społeczeństwu od lat osiemdziesiątych zagrożeniu związanemu z wzrastającym ryzykiem otyłości i chorób krążenia, sekunduje również znacznie bardziej pozytywny trend – mniej więcej trzydzieści lat temu w mediach pojawiła się też moda na diety i fitness (za: Synowiec-Piłat, Jędrzejek, Pałęga; 2018). W pełni świadomi staliśmy się tego jednak dopiero wtedy, gdy upowszechnieniu uległ Internet, świat stał się globalną wioską, a spora część zachodniego społeczeństwa przybrała zwyczaj rozpoczynania swojego dnia nie tylko z kubkiem kawy, ale również ze… scrollowaniem Facebooka i Instagrama. Szczególnie ten ostatni pozwala nam zapoznawać się z milionami zdjęć; w końcu aparat stał się codziennością w naszych telefonach, a fotografie jedzenia to jedne z najpopularniejszych w serwisie (za: Grzeszczak, 2013). I to nie tylko jedzenia jako czynności: równie chętnie fotografujemy same potrawy, bez względu na to, kto je przygotował.
Jednym z najpopularniejszych hasztagów stalo się #foodporn: wprowadzone do obiegu jako gastro-porn w 1977 roku przez Aleksandra Cockburna w książce kucharskiej, odnosi się do uczucia podniecenia i ekscytacji, jakie wywołuje widok jedzenia (za: Synowiec-Piłat, Jędrzejek, Pałęga; 2018). Food porn to cała filozofia i styl życia osób, które kochają jeść dobrze i zdrowo; w końcu od dawna wiadomo, że jedzenie to nie tylko zaspokajanie czynności fizjologicznej, ale także dostarczanie sobie przyjemności i szeroki obszar funkcjonowania człowieka. Niestety – często jest to trend wypaczany: w serwisach społecznościowych możemy zauważyć również zdjęcia otagowane #foodporn przedstawiające… fast food. Okazuje się więc, że promowane trendy dotyczące zdrowego żywienia często są pojmowane odwrotnie (za: Synowiec-Piłat, Jędrzejek, Pałęga; 2018).
Źródło: Blog Sony Mobile
Mało kto zdaje sobie sprawę jaki wpływ mają na nas obecne rozwiązania technologiczne: według naukowców, aż 10 proc. wszystkich zdjęć wykonanych przez ludzkość, zostało zrobionych w… ciągu ostatnich dwunastu miesięcy (dane na 2017 rok, za: Supruniuk, 2017). Również marki kulinarne coraz częściej wykorzystują „zdjęciowe” portale, by promować się poprzez tworzenie filmu ze zdjęć czy fotografie pięknych potraw przyrządzanych przy pomocy ich produktów – i okazuje się, że to się opłaca (za: Krawiec, 2013). Jednak jeszcze więcej niż duże marki mogą skorzystać na tym… zwykli użytkownicy. Nie łudźmy się: większość z nas posiada konta na Instagramie, Facebooku czy Snapchacie nie tylko żeby obserwować innych, ale także aby dzielić się swoimi fotografiami. A im więcej lajków i obserwujących – tym lepiej. Jedzenie lubi każdy, jego widok z reguły wzbudza pozytywne emocje: trudno nie kliknąć serduszka pod zdjęciem koleżanki, która właśnie podzieliła się wyglądem swojego latte lub nie dać lajka cioci, która właśnie wykonała swój pierwszy zdrowy koktajl. Jedzenie łączy ludzi: zjawisko to ma już nawet swoją nazwę – social cooking (za: Gołębiowska, 2016). Dlatego nawet jeśli nie jesteś kulinarnym blogerem, często nie możesz oprzeć się przed wykonaniem fotki swoim muffinkom czy robieniu filmu ze zdjęć i podzieleniu się nimi ze światem.
Wiele osób obawia się jednak dzielenia się w Internecie swoim wypiekami czy potrawami. Z dość banalnego powodu – nie potrafią… zrobić dobrego zdjęcia. Choć mówi się, że instagramowy filtr załatwi wszystko, w przypadku jedzenia nie do końca tak jest; fotografia kulinarna ma zupełnie inne wymogi niż zwykłe selfie. Tam liczy się całość, natomiast w fotografii kulinarnej – detale; nierzadko całe danie składa się z kilku składników. No i kompozycja: stylowe i wyraziste kolorystycznie zdjęcia przyciągają nasz wzrok, jednak łatwo przesadzić. Jeśli często wykonujemy zdjęcia i filmy związane z jedzeniem, warto zaopatrzyć się w smartfon, który jest do tego przystosowany. Przydatna aplikacja Movie Creator może pomóc nam w połączeniu kilkunastu ciekawych zdjęć w mini-film, który z pewnością łatwiej przyciągnie uwagę użytkowników niż klasyczne, statyczne fotografowanie potraw. W aplikację taką wyposażony jest między innymi model Xperia XZ2; tutaj pomocna jest również technologia 4K HDR, która pozwala nagrywać filmiki w niemal kinowej(!) jakości. Tworzenie filmu ze zdjęć przy użyciu najnowszych technologii jest naprawdę proste: poradzi sobie z tym nawet laik. Choć malkontenci często powtarzają, że przecież fotografowanie potraw i robienie filmów ze zdjęć nigdy nie będzie tak udane w przypadku sprzętu cyfrowego, jak mogłoby być przy użyciu analogu, wszystko wskazuje na to, że różnica dla przeciętnego użytkownika Internetu niedługo stanie się niezauważalna.
Naukowcy zwracają uwagę na fakt, że z jedzeniem, choć jest przecież potrzebą fizjologiczną, jest jak z każdym innym obszarem życia: nasze preferencje zależą od wielu czynników, tak biologicznych, jak i społecznych (za: Sobczak, 2017). Potrawy przedstawiane w żywszych barwach wydają nam się… pikantniejsze, a jedzenie w zielonym kolorze – zdrowsze. Z kolei kolor niebieski może wywołać podświadome skojarzenie z czymś zepsutym: jedzenie rzadko ma bowiem taki odcień. Ważne jest również oświetlenie. Profesjonaliści, którzy doradzają w sprawach fotografii kulinarnej, zauważają, że im więcej światła, na zdjęciu, tym lepiej – warto by pojawiało się również z tyłu i dawało efekt tak zwanego miękkiego cienia. Zdjęcie wygląda zdecydowanie naturalniej, gdy światło pada z boku, a nie z góry. No i podstawa, o której niestety wiele osób zapomina: nawet najlepszy smartfon i precyzyjne wykonanie nie dadzą rady, gdy jedzenie na zdjęciach będzie… nieświeże. Widok apetycznego jabłka prosto z drzewa zdecydowanie szybciej pobudzi nasze kubki smakowe niż analogiczne zdjęcie owocu sprzed kilku dni. Warto pamiętać nie tylko o tym jak, ale też i co fotografujemy!
l Supruniuk, M. (2017). Czy Sztuka Może Podlegać Tym Samym Prawom Rynku Co Smartfon? Kontekstualizm W Konserwacji I Restauracji Nowych Mediów. Sztuka i Dokumentacja, (17), 61-68. l Grzeszczak, K. (2016). Fotocodzienność. Próba analizy fenomenu aplikacji Instagram. Praca magisterska na kierunku kulturoznawstwa, Instytut Kultury Polskiej UW. l Synowiec-Piłat, M., Jędrzejek, M., & Pałęga, A. Zjawisko food pornu w kontekście promocji zdrowia. Miscellanea Anthropologica et Sociologica 2018, 19(2): 102–119 l Synowiec-Piłat, M., Jędrzejek, M., & Pałęga, A. Magia food pornu. Próba rekonstrukcji etiologii zjawiska. Miscellanea Anthropologica et Sociologica 2018, 19(2): 83–101 l Gołębiowska, J. (2016). O sztuce (po) wolnego jedzenia w erze globalizacji-komentarz socjologa. Kultura-Historia-Globalizacja, nr 20, s.31-43. l Sobczak, K. (2017). Fotografia kulinarna. Psychologia obrazu w: Czy obrazy rządzą ludźmi?, Wydawnictwo SGGW Warszawa 2017 s.76-87. l Krawiec, W. (2013). Kultura obrazka a zaangażowanie konsumenta w proces budowania marki na przykładzie portalu społecznościowego Pinterest. In Grzegorczyk W.,(red.), Marketing w obliczu nowych wyzwań rynkowych. Księga jubileuszowa z okazji 70-lecia Profesora Gregora, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2013;. Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego.