Warsztat / Praktyka

Lekkość butów, czyli jak oszukać grawitację

Praktyka | Dawid Markoff | 2018-05-15

Buty to wdzięczny przedmiot w fotografii produktowej. Zaglądamy za kulisy sesji wykonanej w bardziej kreatywnej, „lewitującej” formie

W pierwotnym zamyśle miały powstać po prostu kolorowe zdjęcia, ładnie doświetlone, na kolorowych kartonach. Koncept ten jednak zmienił się, gdy w jednym z warszawskich sklepów zobaczyłem wspaniałe buty z linii Pharrella Williamsa. Ich niewielka waga mnie zaskoczyła. Natychmiast pojawił się pomysł na tytuł sesji: lekkość. Wróciliśmy do studia z dwiema parami i zaczęło się planowanie, jak ukazać wagę butów na zdjęciach. A gdyby tak sfotografować je, unoszące się nad tłem, lewitujące pod różnymi kątami, kompletnie ignorując przyciąganie ziemskie?

Sprzęt

Do zdjęć wybrałem pełnoklatkowy aparat z obiektywem 24–70 mm oraz trzy lampy Profoto. Aby uzyskać miękkie, delikatne światło do jego rozproszenia, wybrałem klasyczne softboksy. W domowych warunkach możecie z powodzeniem użyć zwykłych lamp systemowych.

Lewitujące buty

Oszukać grawitację nie jest łatwo, a przynajmniej nie w klasycznych warunkach studyjnych. Jednak w fotografii wspaniałe jest to, że tak naprawdę liczy się efekt końcowy, a nie to jak do niego dochodzimy. Postanowiłem, że zawiesimy buty na cieniutkich żyłkach, które usunę następnie w końcowej postprodukcji. Do tego typu zabiegu możecie w zasadzie użyć wszystkiego: żyłki, nitki, sznurka, dłuższego giętkiego drutu… Pamiętajcie jedynie, że im grubszy jest element podtrzymujący przedmiot, tym trudniej będzie go Wam usunąć w programie graficznym.

Lampy ustawiłem w następujący sposób: dwie po obu stronach zwisającego buta, a trzecią bezpośrednio nad nim (ta lampa stała na wprost mnie, po drugiej stronie stołu). Dodatkowo z przodu buta położyłem biały karton, który umieściłem lekko pod kątem, tak aby światło górnej lampy odbiło się od niego i doświetliło podeszwę zwisającego buta. Całość fotografowałem na zwykłych kolorowych kartonach, które kupiłem dzień wcześniej w sklepie plastycznym.

Edycja

Wybrane zdjęcia najpierw wywołałem w Lightroomie, a następnie otworzyłem w Photoshopie. Usunięcie żyłek nie było skomplikowanym zabiegiem – potrzeba jedynie odrobiny cierpliwości. Aby to zrobić, wystarczy otworzyć zdjęcie, przybliżyć fragment, który chcemy usunąć, zaznaczyć go, a następnie wejść w Edycja>Wypełnij, a tam w miejscu Zawartość wybrać Uwzględnianie zawartości i kliknąć OK. I tak żyłka po żyłce, zdjęcie po zdjęciu…

Zdjęcia: Dawid Markoff, produkcja: Diana Jurczenko

Udostępnij: Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Dawid Markoff

Na co dzień fotografuje modę, beauty i produkt. Oprócz fotografii zajmuje się również profesjonalną postprodukcją fotograficzną. W Akademii Fotografii prowadzi zajęcia z postprodukcji obrazu oraz podstaw fotografii. Wielki miłośnik fotografii mobilnej. Główny mówca na Mobile Photo Lab 2016 w Mińsku. Jego prace pojawiają się w wielu magazynach – ostatnio w białoruskim magazynie kulturalnym "Bolshoi". www.markoff.pl

 

Powiązane artykuły

Wydawca: AVT Korporacja Sp. z o.o. www.avt.pl