W tej dziedzinie fotografii liczy się nieszablonowe podejście. Robert Sulkin zdradza zasady tworzenia surrealistycznych zdjęć
PROfil |
Robert Sulkin Dla Roberta przygoda z fotografią rozpoczęła się w 1970 roku, kiedy zaczął tworzyć krajobrazy o tematyce społecznej, inspirując się twórczością Roberta Franka. Potem zafascynował się pracami Marcela Duchampa, Dady, Mana Raya oraz zainteresował go surrealizm i modernizm. Obecnie jest profesorem na Akademii Sztuk Pięknych Hollins w Virginii w USA. Aby dowiedzieć się o nim więcej, odwiedź jego stronę internetową: www.robertsulkin.com |
Ideą przyświecającą powstaniu tego ujęcia (powyżej) wykonanego w połowie lat 80-tych, było stworzenie fotografii, która nie będzie nawiązywała do otaczającej nas rzeczywistości. "Rejestrując ten obraz mocno inspirowałem się twórczością Mana Raya, Jaroslava Rösslera i innych surrealistycznych i modernistycznych fotografów". Robert zaaranżował tę kompozycję w studiu i podświetlił jej elementy od spodu, aby pozbyć się cieni. "Fotografowałem aparatem przeziernikowym (rodzaj aparatu bardzo popularnego w XIX wieku), jako że jestem miłośnikiem starych metod rejestrowania zdjęć".
"Tego typu podejście ma sens tylko wtedy, gdy rejestrujesz obraz z bardzo konkretnej, stałej perspektywy. Gdyby ktoś popatrzył na moją aranżację z boku, wyglądałaby ona zupełnie inaczej niż na zdjęciu". Tytuł obrazu to Homage to Outerbridge - jest hołdem złożonym fotografowi Paulowi Outerbridge’owi. "Paul zajmował się fotografią reklamową, ale tworzył także kompozycje, które ja nazwałbym modernistycznymi lub surrealistycznymi" - wyjaśnia Robert.
Do zaaranżowania tej sceny Robert wykorzystał arkusz białej płyty pleksi, a także imadło i trójkątną figurę. "To są przedmioty, które nie budzą kulturowych skojarzeń" - tłumaczy fotograf. Następnie do swojej kompozycji dodał jedną z prac Paula Outerbridge’a, którą wyświetlił, używając projektora. „Może jest to pewne nadużycie, ale umieściłem ją w kontekście swojej własnej kompozycji”.
Dlaczego ta kompozycja jest udana? Choć Robert zaznacza, że pojedyncze elementy kompozycji nie mają określonej symboliki, to wzajemnie pięknie się uzupełniają. Metalowe imadło skupia uwagę oglądających na pierwszym planie, a także kontrastuje z jaśniejszymi elementami kompozycji. Wzajemne oddziaływanie geometrycznych kształtów dodaje kompozycji dynamiki, a ostre trójkątne i kwadratowe kawałki szkła wchodzą w atrakcyjną wizualnie interakcję z kształtami eliptycznymi. W przypadku tego typu fotografii często stosuje się zabieg delikatnego przyciemniania krawędzi obrazu w celu skupienia uwagi oglądających na jego środkowej części. Osobie, patrzącej na zdjęcie łatwiej jest dzięki temu szukać jego sensu lub też po prostu cieszyć oko wzajemną relacją kształtów i form.
Według jakich kryteriów Robert wybierał elementy, które włączył do kompozycji? "Polegałem na swojej intuicji. Zacząłem zastanawiać się, jak przemówić do odbiorców, używając języka obrazu: kluczowe jest to, by poszczególne elementy fotografii współgrały ze sobą, dlatego kształty i formy muszą być do siebie dopasowane, tak jak relacje pomiędzy kształtem i formą muszą uwzględniać również oddziaływanie samych krawędzi kadru. Oglądam kompozycję na tylnym wyświetlaczu, zmieniam ją i dostosowuję, dopóki nie będzie wyglądała tak, jak to sobie założyłem. Szukam jak najczystszych połączeń kształtów i form, staram się także tworzyć iluzję przestrzeni'.
Chociaż Robert pracuje w intuicyjny sposób, jego obrazy wcale nie są niechlujne czy chaotyczne. "Kiedy przychodzę do studia po długiej nieobecności, wszystko wydaje mi się dziwne i niezgrabne. Staram się pobudzić swój wizualny zmysł, żeby móc lepiej ocenić, co ze sobą współgra, a co nie. Jeśli obraz nie jest spójny, wykonuję kilka ujęć, aby zobaczyć, co konkretnie powinienem zmienić w danej kompozycji". Robert przestrzega fotografów, którzy dopiero zamierzają spróbować swoich sił w tej dziedzinie, przed szablonowym podejściem. "Chodzi o to, aby w fotografii kierować się własnymi zasadami. I pamiętaj, aby być cierpliwym".
Ten obraz został stworzony w tym samym okresie, co praca Homage to Outerbridge. "Jako rekwizytu użyłem soczewki Fresnela, ponieważ zniekształca ona geometrię przedmiotów" – wyjaśnia Robert. "Elementy kompozycji sprawiają wrażenie, jakby unosiły się w przestrzeni. To dlatego, że fotograf oświetlił scenę od dołu. Obiekty, które są częściowo umieszczone pod soczewką Fresnela, są zdeformowane, stąd widoczny jednocześnie efekt powiększenia i zniekształcenia".
Robert ponownie zaaranżował przedmioty, które nie mają określonej symboliki lub kulturowych konotacji. "Wykorzystuję tylko takie przedmioty, które oddziałują wizualnie – albo je akceptujesz, albo nie, zależy, czego oczekujesz. Staram się tworzyć obrazy, które odbiegają od codziennej rzeczywistości, nie chcę aby przypominały to, co możesz zobaczyć na swoim stoliku kawowym w salonie". Dlaczego zatem Robert zwykle fotografuje martwą naturę w czerni i bieli? "Ponieważ mogę dzięki temu kontrolować tonalność obrazu, i nie muszę przejmować się tym, czy barwy dobrze się ze sobą komponują".