Fotografia kulinarna jest w modzie. Gdzie tylko spojrzymy, ktoś coś gotuje: w programach telewizyjnych, magazynach, książkach, na billboardach, blogach kulinarnych... Dlatego i my zajmijmy się tym tematem!
Zawsze przed sesją staram się przygotować najlepiej, jak potrafię. Szukam inspiracji i tworzę moodboardy, ponieważ ułatwia to komunikację z całym teamem. Jestem fotografem, więc operuję przede wszystkim obrazem. Jest mi łatwiej coś narysować, niż o tym mówić, dlatego tworzę szkice. Inspiracją dla zdjęć był pop-art oraz prace szwedzkiego fotografa Carla Kleinera. Torty, proste kompozycje oraz kolorowa scenografia.
Sesja odbyła się w studiu Akademii Fotografii w Warszawie. Na planie zdjęciowym pomagali mi słuchacze uczący się aktualnie w Akademii. Set oświetleniowy nie był zbyt skomplikowany. Plan zakładał dość płaskie światło z delikatnym cieniem. Do zaświecenia sceny użyliśmy dwóch lamp. Pierwsza z zamontowanym zwykłym reflektorem tzw. garnkiem została skierowana przez ramkę dyfuzyjną pod dość dużym kątem z lewej strony, co nam dało dość miękkie światło. Dlaczego nie użyliśmy zwykłego softboksa? Osobiście wolę używać dyfuzji, ponieważ dzięki niej możemy uzyskiwać bardzo ładne gradienty, które odbijają się w przedmiotach i nadają profesjonalny wygląd. Możemy to zaobserwować na listkach czekolady umieszczonych na powierzchni musu malinowego.
Druga lampa dokładnie z tym samym modyfikatorem świeciła w sufit, co powodowało ogólne podbicie ekspozycji w kadrze. Ostatnim elementem był biały styropian, który odbijał światło z prawej strony. Zdjęcia zostały wykonane obiektywem z dłuższą ogniskową. Chciałem, żeby miały prosty i spokojny charakter bez zbędnych dodatków. Bawiliśmy się jedynie formą.
"Mus malinowy" i "Letnie Chwile" otrzymaliśmy od cukierni Batida, z którą Akademia Fotografii współpracuje przy warsztatach kulinarnych. Podczas pracy z jedzeniem, a w szczególności z wyrobami cukierniczymi, ważny jest czas, ponieważ lampy potrafią znacznie podwyższyć temperaturę w studiu. Obawialiśmy się, że nasze wspaniałe wypieki mogą się rozpłynąć, dlatego do ostatniej chwili trzymaliśmy je w lodówce.
Zdjęcia wyglądały już bardzo dobrze w samym RAW-ie. Postprodukcja ograniczyła się do wygładzenia tła i podciągnięcia suwaka nasycenia. Jedyna trudność na tym etapie to to, że pomimo przysłony f/16 nasza głębia ostrości nie obejmowała całego produktu, a bardzo mi na tym zależało. Musieliśmy wraz z retuszerem składać zdjęcie z trzech różnych ostrości. Finalnie uzyskaliśmy zamierzony efekt.
Zdjęcia: Mateusz Luzar, Asystenci: Evialina Sushynskaya, Vladyslav Bezuhlyi, Boris Slabodyanyuk, Backstage: Julia Gensina, Wypieki: Batida / www.batida.pl, Produkcja: Julia Knap