To stylowe i wszechstronne bezlusterkowce z zaawansowaną matrycą, odchylanym ekranem i łącznością Wi-Fi. X-A1 i X-M1 to aparaty, które sprawiają, że masz ochotę fotografować...
Aparaty z serii Fujifilm X to obiekty westchnień wielu fotografów. Zarówno zaawansowanych jak i tych, którzy nie wiedzieli że chcą fotografować... dopóki ich nie zobaczyli. Profesjonaliści cenią je przede wszystkim za świetne parametry, a zwłaszcza wielokrotnie nagradzane, duże sensory formatu APS-C. Amatorów, nie świadomych często ogromnych możliwości jakie w nich drzemią, pociąga wyjątkowy, wysmakowany design obudowy i akcesoriów. Za sprawą najnowszych, amatorskich modeli X-M1 i X-A1 te wyjątkowe aparaty znalazły się nareszcie w zasięgu portfela ambitnych pasjonatów. Warto więc przyjrzeć im się nieco uważniej...
Bliźniacze X-M1 oraz X-A1, to najmniejsi przedstawiciele stylowej rodziny X. Mają różne matryce (o tym później), ale fizycznie praktycznie się nie różnią - to solidne, wykonane z dobrej jakości materiałów zgrabne korpusy, stylistyką nawiązujące do klasycznych konstrukcji. Stylistyka retro niezmiennie nas urzeka, a ponieważ nie kłóci się specjalnie z ergonomią, uznanie znalazła również wśród wymagających, zaawansowanych użytkowników. Nie oszukujmy się - każdy fotograf to esteta, i choć najważniejsza powinna być jakość zapisywanych zdjęć, do wzornictwa i estetyki przywiązujemy równie dużą wagę. Naszym zdaniem, aparaty fotograficzne to generalnie jedne z najładniejszych przedmiotów użytkowych na ziemi. Nie wiemy czemu, ale tak po prostu jest! Wracając do tematu: nowe korpusy X występują w kilku wersjach kolorystycznych: czarnej, czerwonej, niebieskiej i pomarańczowej (tylko X-M1). Fakturowane tworzywo, którym pokryto większą część obudowy, poprawia komfort pracy i dodaje całości klasy.
Jak na tak kompaktowe konstrukcje, nowe iksy są zaskakują poręczne. Delikatnie zaznaczony uchwyt i mocny profil na tylnej ściance sprawiają, że aparat trzymamy bardzo wygodnie. Obsługa jest przyjemna, bo elementy sterujące, zarówno te klasyczne na tylnej ściance jak i stylowe na górnym panelu, wykonano starannie. Dzięki dedykowanym przyciskom możemy szybko zmienić podstawowe parametry (jak czułość, tryb pracy, czy balans bieli), korygować ekspozycję, aktywować Wi-Fi, oraz co lubimy chyba najbardziej, szybko sprawdzić jakość w powiększeniu, wciskając tylne, ustawione pionowo pokrętło. Przycisk Q, zastosowany po raz pierwszy w profesjonalnym X-Pro 1 to z kolej możliwość wywołania na ekranie szybkiego menu 16 kluczowych parametrów.
Ważnym elementem jest 3-calowy ekran LCD o bardzo dobrej rozdzielczości 920 tys. pikseli. Dzięki proporcjom 3:2 jest faktycznie większy od stosowanych w wielu aparatach ekranów 16:9. Najważniejsze jest jednak to, że ekran możemy swobodnie odchylać w górę i w dół, by kadrować kreatywnie z poziomu ziemi, lub znad głów w tłumie, np. podczas koncertu. Na ekranie możemy wyświetlić histogram by lepiej kontrolować ekspozycję lub siatkę geometryczną, która przyda się w krajobrazie i architekturze. Możemy również wybrać proporcje kadru – klasyczne 3:2, panoramiczne 16:9, lub 1:1 co przyda się fanom Instagrama.
X-M1 i X-A1 wyglądają świetnie, ale zobaczmy co mają pod maską. Sercem obu aparatów jest 16-milionowa matryca formatu APS-C, czyli o tych samych fizycznych wymiarach co sensory popularnych lustrzanek. W droższy modelu X-M1 umieszczono tę samą co w X-Pro1, nagradzaną matrycę typu X-Trans (brak filtru AA ma gwarantować ostrzejsze zdjęcia, a nietypowa architektura zapobiega powstawaniu efektu mory). Tańszy o dobrych kilka "stów" model X-A1 może się z kolei pochwalić sensorem wykonanym w tej samej technologii co świetna matryca pierwszego modelu z serii X, czyli Fujifilm X100. Pomiary laboratoryjne przemawiają nieznacznie na korzyść modelu X-M1, ale porównanie, które publikujemy w grudniowym wydaniu DCP udowadnia, że dla fotoamatora, różnica będzie w zasadzie nieodczuwalna. Zaoszczędzone pieniądze radzimy wydać raczej na dodatkowe szkło! Warto w tym miejscu wspomnieć, że "szklarnia" Fujifilm wygląda już całkiem pokaźnie - do wyboru mamy już 10 obiektywów Fujifilm, a wprowadzenie kolejnych zapowiadają również producenci niezależni.
Pozostałe kluczowe układy znów dla obu modeli są wspólne. Matryce obsługiwane są przez procesor EXR II - główny układ umożliwia pracę w szerokim zakresie czułości ISO 100-25 600, szybką rejestrację w trybie seryjnym (do 5,6 kl./s), oraz filmowanie w jakości Full HD 1920 x 1080 (Full HD 1080p) z szybkością 30 kl./s. Ostrość, podobnie jak innych bezlusterkowcach, ustawiana jest w oparciu o detekcję fazy, ale tu z 49 strefami (7x7), możliwością zmiany wielkości ramki AF oraz pracą w trybie ciągłym.
Aparat oferuje dodatkowe funkcje kreatywne, jak filtry artystyczne (Aparat zabawkowy, Miniatura, Dynamiczna tonacja, Wzmocnienie kolorów, Zmiękczona ostrość, Jasna tonacja, Ciemna tonacja i Częściowy kolor), czy dobrze już znane tryby symulacji tradycyjnego filmu Fujifilm (takie jak Provia, Astia, Velvia), ale prawdziwym przełomem, jest umieszczenie w aparatach modułu Wi-Fi. Można powiedzieć, że choć Fujifilm hołduje stylistyce retro, jednocześnie podąża za duchem czasów. Bezprzewodowa łączność umożliwia przede wszystkim wysyłanie zdjęć do mobilnych urządzeń, by dzielić się nimi ze znajomymi poprzez serwisy społecznościowe, lub wysyłanie pocztą e-mail. Wystarczy pobrać bezpłatną aplikację i sparować aparat ze smartfonem czy tabletem. Szczerze mówiąć, coraz trudniej nam sobie wyobrazić aparat pozbawiony tej funkcji, zwłaszcza w przypadku modeli dedykowanych do codziennej fotografii.
Podsumowując, oba modele, choć niepozorne, mają do zaoferowania całkiem sporo. Okazują się nie tylko estetyczne i stylowe, ale, dzięki intuicyjnej obsłudze i odchylanemu ekranowi, również wygodne i ergonomiczne. Dla wymagających fotografów najważniejsza będzie jednak świetna jakość zdjęć, porównywalna nawet do bardziej zaawansowanych lustrzanek. Filmy Full HD, filtry artystyczne i łączność Wi-Fi, są miłymi i użytecznymi dodatkami. Oba modele to niewątpliwie ciekawa propozycja zarówno dla początkującego fotoamatora jak i bardziej zaawansowanego fotografa, który szuka lekkiego aparatu, który mógłby mieć zawsze przy sobie. Taki gwiazdkowy prezent to marzenie chyba każdego fotografa!
Artykuł przygotowała redakcja Digital Camera Polska. Powstał przy współpracy z Fujifilm Polska.
Zobaczcie zdjęcia przykładowe w pełnej rozdzielczości z obu modeli Fujifilm: X-A1 i X-M1.