Miło jest podróżować, gdy nie musisz dźwigać zbyt ciężkiego sprzętu. Z tą myślą w głowie przetestowaliśmy 8 obiektywów typu superzoom
Superzoomy cieszą się od dawna wielką popularnością ze względu na dużą uniwersalność zastosowań. Wspaniale jest móc szybko reagować na pojawiające się okazje do wykonania zdjęcia, przechodząc od szerokiego kąta do bardzo długiej ogniskowej jednym ruchem nadgarstka. Pozwala to uniknąć sytuacji, w której nie zarejestrujesz jakiejś sceny tylko dlatego, że byłeś zajęty wymianą obiektywu.
Najwięcej obiektywów typu superzoom dostępnych jest dla lustrzanek z matrycą formatu APS-C, a nie większych korpusów pełnoklatkowych, i kompaktów systemowych. Fizycznie mniejsze przetworniki, w jakie wyposażane są zazwyczaj aparaty z wymienną optyką, umożliwiają konstruowanie jeszcze mniejszych obiektywów. To realne między innymi dlatego, że pole obrazowe, jakie muszą rzutować takie szkła, jest stosunkowo małe. Drugim czynnikiem – pozwalającym na miniaturyzację jest zaś to, że większy współczynnik pozornego wydłużenia ogniskowej (wynoszący w przypadku aparatów z systemu Mikro Cztery Trzecie 2,0x, a nie 1,5x lub 1,6x, jak w wypadku korpusów z sensorem formatu APS-C) powoduje, że pomimo dużej efektywnej długości ogniskowej, tubus obiektywu jest dość krótki. Na przykład, przeznaczony do aparatów z sensorem formatu APS-C obiektyw Canon 18–200 i należący do systemu Mikro Cztery Trzecie Olympus 14–150 mm mają podobny zakres efektywnych ogniskowych, będący odpowiednikiem wartości 28,8–320 mm i 28–300 mm w odniesieniu do szkieł pelnoklatkowych. Przy czym podczas gdy obiektyw Canona ma wymiary 79 x 102 mm i waży 595 g, Olympus jest znacznie mniejszy, bo mierzy 64 x 83 mm oraz jest o ponad połowę lżejszy, ważąc zaledwie 285 g.