Nowy D750 to podrasowane D610. Producent poprawił osiągi i ergonomię, wprowadził też kilka oczekiwanych nowości jak wbudowane Wi-Fi czy odchylany ekran
Z informacji producenta wynika, że Nikon D750 nie zastąpi zaprezentowanego stosunkowo niedawno modelu D610. Zgodnie z wizją, będzie stanowił jego bardziej zaawansowaną wersję, oraz pomost między grupą korpusów amatorskich i zaawansowanych.
Specyfikacja wygląda interesująco, ale najciekawszą nowością wydaje się mocno odchudzona konstrukcja. Choć na pierwszy rzut oka korpus niczym nie różni się od D610 (ma te same wymiary, jest o 10 g lżejszy), to już po chwili zdajemy sobie sprawę, że aparat wyraźnie wyszczuplał! Patrząc z góry, widzimy że jest znacznie smuklejszy w porównaniu do D610 czy D810. Komora lustra nie zniknęła, jak więc tego dokonano? Producent tłumaczy, że inżynierowi po prostu wycięli otwór w płycie głównej, maksymalnie "cofając" matrycę i cały zespół lustra i migawki (zupełnie nowa, wykonana z kompozytu włókien kevlarowych i węglowych, zaprojektowana specjalnie z myślą o tym modelu). Nikon zapewnia też, że konstrukcja nie straci przez to na wytrzymałości - szkielet to podobnie jak w D5300 jednolity odlew wytrzymałego stopu magnezu (a nie łączone ze sobą elementy jak w D610). Po co to wszystko? Nikon nie mówi tego wprost, ale jasne wydaje się, że próbuje wytrącać z ręki argumenty producentom bezlusterkowców, których koronną zaletą mają być właśnie znacznie mniejsze wymiary i waga.
Do jakości wykonania nie można mieć żadnych zastrzeżeń - uszczelniony korpus wykonano bardzo starannie, jest zwarty i bardzo sztywny - nawet mechanizm uchylnego ekranu to bardzo solidny (stalowy lub aluminiowy) stelaż, choć pewne obawy budzi widoczna taśma komunikacyjna łącząca panel ekranu z korpusem.
To czym szczyci się Nikon to znacznie poprawiona ergonomia. Nawet w prezentacjach prasowych mocno podkreślił znacznie wygodniejszy uchwyt. Faktycznie jest na tyle głęboki, że narzekać nie będą nawet osoby obdarzone dużymi dłońmi. Aparat trzymamy wyjątkowo pewnie a imitująca skórę miękka guma sprawia, że po prostu klei się do dłoni. To zdecydowanie najwygodniejsza lustrzanka Nikon!
Ważną nowością jest wspomniany już odchylany ekran (3,2-calowy, o bardzo dobrej rozdzielczości 1,2 Mp). Nie jest jednak umieszczony na przegubie jak w D5300, ale podobnie jak w bezlusterkowcu Nikon 1 V3 odchyla się o 90 stopni w górę i 75 w dół. To i tak spory postęp, bo do tej pory producent powstrzymywał się przed stosowaniem ruchomego LCD w pełnoklatkowych lustrzankach. Fani kreatywnego kadrowania na pewno będą Nikonowi wdzięczni.
Nie potwierdziły się więc plotki, że D750 będzie pełnoklatkowym następcą D300s - systematyka przypomina raczej D7100 niż korpusy zaawansowane. W obsłudze zmian generalnie jest niewiele. Z lewej kolumny przycisków zniknął skrót do Picture Control, pojawił się za to przycisk "i", po prawej, przycisk "info" przesunięto pod kciuk, czyli nad kierunkowy wybierak, a znajdujący się obok bagnetu przycisk trybu AF, podobnie jak w D810 ma nową, przyjemniejszą fakturę. Smuklejsza konstrukcja poskutkowała też węższym monochromatycznym wyświetlaczem ale nadal mieszczą się tam wszystkie najważniejsze informacje.
Zajrzyjmy pod maskę, bo to tu zmieniło się najwięcej. Matryca utrzymała rozdzielczość 24 Mp, ale podobno jest to zupełnie nowy czujnik, a nie przeprojektowany sensor z D610. Producent nie wspomina też by pozbawiono go filtra dolnoprzepustowego jak w D7100 i D810, choć wydawało się, że będzie to już stały trend w zaawansowanych modelach tego producenta. O jakości zdjęć trudno nam w tym momencie cokolwiek powiedzieć. W nasze ręce trafił model przedprodukcyjny i niestety nie mogliśmy zachować wykonanych zdjęć. Producent obiecał jednak szybko dostarczyć nam finalny produkt, więc pierwsze zdjęcia testowe to zapewne kwestia kilku dni.
Matrycę obsługuje też najnowszy sensor EXPEED 4, co nie przełożyło się wyraźnie na szybkostrzelność (aparat zapisuje do 6,5 kl./s jest więc tylko minimalne szybszy od D610) ale daje możliwość pracy w szerszym zakresie ISO sięgającym obecnie w trybie rozszerzonym od ISO50 do 51 200 (100-12 800 zakres nominalny).
Ważną nowością będzie niewątpliwie system AF Multi-Cam 3500-FX II, który podobnie jak w D810 opiera się na układzie 51 pól pomiaru (w tym 11 czujników krzyżowych czułych do f/8). Pojawił się też nowy tryb wyboru grupy punktów śledzących cel. System ma być też wyjątkowo czuły, dając po raz pierwszy możliwość ostrznia nawet w bardzo słabym świetle (-3 EV). Czujniki nadal skupione są dość mocno w centrum kadru, ale do samej szybkości pracy nie można mieś żadnych zastrzeżeń. Szybkie testy w słabym świetle, w połączeniu z nowym obiektywem 20 mm f/1,8 wypadły obiecująco, wygląda na to, że będzie szybszy niż system AF w D810.
Podobieństwem do starszego brata będzie również pomiar światła 3D Color Matrix Meter III, czyli dioda RGB oceniająca jasność sceny na podstawie 91 tys. pikseli. Pomiar światła D810 wypadł w naszych testach bardzo dobrze więc i tym razem spodziewamy się precyzyjnej oceny ekspozycji.
Wśród ważniejszych zmian warto wspomnieć również o rozwiniętym trybie filmowym, który rejestruje teraz obraz Full HD w standardzie 60p, oraz umożliwia pracę w trybie ISO Auto, co znacznie ułatwia filmowanie w trudnych, zmieniających się warunkach. Ponadto, aparat oferuje czysty sygnał wyjściowy HDMI oraz pozwala na jednoczesne nagrywanie materiału w pełnej rozdzielczości na karcie pamięci i na zewnętrznym rejestratorze. Jednorazowe ładowanie lekkiego akumulatora jonowo-litowego EN-EL15 ma pozwalać na wykonanie nawet 1230 zdjęć i zarejestrowanie do 55 minut materiału wideo
Choć może trudno w to uwierzyć, Nikon ugiął się i w D750 umieścił również moduł łączności bezprzewodowej Wi-Fi (nie ma go ani w D610 ani w D810) dzięki czemu, za pośrednictwem dedykowanej aplikacji Wireless Mobile Utility możemy zdalnie sterować podstawowymi funkcjami aparatu i przede wszystkim wysyłać je bezpośrednio do urządzeń mobilnych.
Przewidywana cena Nikona D750 to 8999 zł za sam korpus. Według cennika Nikon Polska jest więc tylko o 700 zł droższy od D610. Kluczowa będzie jednak cena rynkowa, bo przy tak wyśrubowanych parametrach, może okazać się ciekawą propozycją również dla zawodowców, dla których szybkość i ergonomia są ważniejsze niż wysoka rozdzielczość profesjonalnego D810.