To zdjęcia z innego świata, pokazujące scenerie wyjęte z bajek o nieznanych tytułach, baśni bez autorów, legend bez źródeł
Ukrainiec jest mistrzem klimatu rodem z fantastyki. Każda jego klatka może służyć za ilustrację baśni - i nieważne, czy mówimy o dziele dla dorosłych, czy dla dzieci. Oprisco należą się też brawa za przygotowania do sesji. Każde zdjęcie jest zaplanowane od początku do końca; Oleg samodzielnie organizuje scenografię, rekwizyty, sam zajmuje się makijażem. No i najważniejsze - pracuje na analogowym średnim formacie.
"Po zwolnieniu spustu migawki muszę czekać na rezultaty. Analogowa fotografia jest jak gra w kasynie, możesz albo rozbić bank, albo odejść z dziurą w kieszeni (...) Żadna obróbka nie zmieni złego zdjęcia w dobre - w postprodukcji poprawiam jedynie kolory", deklaruje artysta. Każda kompozycja jest osobnym dziełem, niezwiązanym z poprzednim lub następnym.
W jego kadrach dominują pastelowe barwy i nieco spłycony kontrast, co zdecydowanie potęguje ich "nierzeczywistość". Większość przypomina sceny charakterystyczne dla snu człowieka o bardzo bogatej wyobraźni. Dla Oprisco najważniejsza pozostaje przy tym oryginalność, o której zresztą w ciekawy sposób wypowiadał się tutaj.
"Istotne jest ufanie własnemu instynktowi. W przeszłości, gdy trafiałem na świeży pomysł, szukałem w Google, czy ktoś nie realizował czegoś podobnego, tylko po to, by nie powtarzać już stworzonej sesji. Potem zdałem sobie sprawę z tego, że to bezsensowne. Nie da się nie patrzeć na świat, nie da się go ignorować (...)" przedstawia swój punkt widzenia Oleg, dodając: "Kluczem jest stworzenie sztuki nie dla kontrowersji, nie dla tego, by ją "zlajkowano". Chodzi o dostarczenie czegoś nowego. Czegoś, czego jeszcze wcześniej nie było. Dobra sztuka powinna zaskakiwać".
W portfolio Olega znajdziecie wiele więcej intrygujących fotografii.