W tym cyklu najbardziej intryguje komputerowa scenografia - edytorialem "Fetish Factory" Jean Yves Lemoigne po raz kolejny pokazuje, że jest jednym z najbardziej oryginalnych twórców
Trudno nie porównywać prac Lemoigne'a do dzieł Tima Walkera - zwłaszcza tych z cyklu poświęconego mechanicznym lalkom. Owszem, Francuz bazuje na innej epoce (wraz ze zgoła różnym przesłaniem), jednak rezultat jest zbliżony. Przejęcie kontroli gra pierwsze skrzypce.
U Walkera zabrakło elementu seksualnego, który w twórczości Lemoigne'a pojawia się wraz z pierwszym kadrem. "Fabryka fetyszu" to królestwo lateksu, lin, rusztowań i industrialnego chłodu. I, co ciekawe, nie jest to element kampanii reklamowej, a edytorial dla magazynu "Soon".
Nie jest to też cykl, który wyraźnie odstaje od poprzednich, równie surrealistycznych prac paryżanina. Swój styl Lemoigne kształcił już samodzielnie po tym, jak zrezygnował z pracy w agencji DDB na stanowisku dyrektora artystycznego.
Kompozycje zostały najpierw rozplanowane na kartkach papieru. Szczegółowe szkice przeniesiono do komputera i oprawiono trójwymiarową grafiką. Lemoigne dokładnie wiedział, jak ma przebiegać jego praca. Pomocy w zakresie CGI udzielił Olivier Jeannel, a retusz wziął na swoje barki Adrien Benard.
Lemoigne pracuje jako fotograf reklamowy od 2004 roku. Do tej pory realizował m.in. zlecenia dla Audi, marki Axe, Hewlett-Packarda, Orange, Volkswagena czy Rossignola. Jest laureatem licznych, branżowych nagród. Regularnie współpracuje z najlepszymi na świecie agencjami kreatywnymi.
Z szerszą twórczością Jeana Yvesa Lemoigne'a możecie zapoznać się przeglądając jego portfolio.