Inspiracje / Pomysł na zdjęcie

JeeYoung Lee - wymyślony świat bez Photoshopa (ale z odzysku)

Pomysł na zdjęcie | Olga Drenda | 2013-12-17

Prace JeeYoung Lee to przykład fotografii konceptualnej dalekiej od realizmu. Ukazany przez nią świat fantasy nie powstał jednak w Photoshopie...

Im powszechniejszy staje się dostęp do zaawansowanych programów do graficznej obróbki zdjęć i im więcej oferują one możliwości, tym większą popularnością cieszy się fotografia konceptualna czy surrealistyczna - pozwala autorom na zabawę w wyobrażone światy i pogrywanie sobie z prawami fizyki niemal bez ograniczeń. Teraz bez większego wysiłku można do woli lewitować i chodzić na rzęsach. Czasami daje to rezultaty w postaci naprawdę ciekawych prac (o czym zdarza nam się pisać), nieco częściej wyobraźnia radośnie galopuje w krainę kiczu - niezależnie od tego, fotografia daleka od realizmu nigdy chyba nie miała się tak dobrze.

W gąszczu propozycji "z innej bajki" zwróciłam uwagę na JeeYoung Lee, która na pierwszy rzut oka jest kolejną fotografką z Krainy Niby Niby - to nasycone nierealnymi kolorami scenerie rodem ze snu, w których mała bohaterka chowa się w nenufarze albo siedzi na chmurze, a podłoga zaczyna po Lynchowsku falować w dziwnej perspektywie lub zarasta kolorowymi wachlarzami. Tym, co wyróżnia koreańską artystkę, jest fakt, że jej światy naprawdę istnieją. Każdy z nich to pieczołowicie przygotowana scenografia, która powstaje przez kilka miesięcy w jej studio w Seulu. Sama JeeYoung Lee mówi, że zdjęcia to jej osobista wyprawa do wewnątrz - na wymyślone scenerie składają się motywy z jej własnych marzeń i myśli, a czasem wątki z koreańskich baśni.

Za swoje prace JeeYoung Lee otrzymała wiele nagród i dzisiaj uchodzi za jedną z najbardziej obiecujących młodych twarzy koreańskiej fotografii. Ale na tym pięknym obrazku jest niestety rysa: mój początkowy podziw dla jej pracochłonnych i urokliwych dzieł nieco zbladł, gdy zobaczyłam fotografię "Last Supper", na której nakryty stół otacza stado białych szczurów. Wyglądały podejrzanie znajomo, całkiem jakby uciekły z prac Sandy Skoglund, szwedzkiej fotografki, która również ręcznie wykonuje scenografie do swoich zdjęć zaludnianych przez armie fluorescencyjnych wiewiórek i kotów. Zatem pomysł wspaniały, szkoda tylko, że z odzysku.

Resurrection, fot. JeeYoung Lee
Birthday, fot. JeeYoung Lee
Childhood, fot. JeeYoung Lee
Panic Room, fot. JeeYoung Lee
My Chemical Romance, fot. JeeYoung Lee
Nightscape, fot. JeeYoung Lee
I'll Be Back, fot. JeeYoung Lee
The Little Match Girl, fot. JeeYoung Lee
reasure Hunt, fot. JeeYoung Lee
Broken Heart, fot. JeeYoung Lee
Maiden Voyage, fot. JeeYoung Lee
Flu, fot. JeeYoung Lee
Foodchain, fot. JeeYoung Lee
Nightmare, fot. JeeYoung Lee
Black Birds, fot. JeeYoung Lee
Raw, fot. JeeYoung Lee
Monsoon Season, fot. JeeYoung Lee
The Best Cure, fot. JeeYoung Lee
This is Not Enough, fot. JeeYoung Lee
Reaching for the Stars, fot. JeeYoung Lee
Neverending Race, fot. JeeYoung Lee
Gamer, fot. JeeYoung Lee
Sweet Appetite, fot. JeeYoung Lee
Udostępnij: Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Olga Drenda

Pisze i tłumaczy (Unsound festival, Coilhouse, Przekrój, Lampa, znak, Digital Camera Polska, Glissando, Polityka). Jej główne zainteresowania to futurologia (zwłaszcza mylne przewidywania), nowe technologie, transhumanizm, historia XX wieku, bezpretensjonalna muzyka awangardowa i królik. W DCP opisuje ciekawe zjawiska fotograficzne oraz odpytuje fotografów z kraju i ze świata.

Powiązane artykuły

Wydawca: AVT Korporacja Sp. z o.o. www.avt.pl