Mark A. Hunter wykonuje ciekawe zdjęcia, rozlewając „wino”. Sprawdźcie, jak to robi!
Ten kreatywny projekt jest niesamowitą zabawą, podczas której należy przestrzegać jedynie dwóch reguł. Zasada pierwsza polega na tym, by przez cały czas mieć pod ręką ręcznik, a druga, aby przez cały dzień próbować go nie użyć. Aby uchwycić piękno zafarbowanej i rozchlapywanej wody, użyłem półprzezroczystego białego arkusza pleksi, który posłużył mi zarówno jako gładkie, matowe tło, jak i skuteczny dyfuzor światła. Umieściłem za nim lampy, tak by oświetlić scenę od tyłu przechodzącym przez akryl światłem, ustawiwszy uprzednio siłę błysku na 1/128 pełnej mocy.
Aby uzyskać jednolicie jasne tło, przełączyłem aparat w tryb manualny, ustawiłem czas otwarcia migawki na 1/160 s, otwór przysłony na f/8, czułość matrycy zaś na ISO 100. Zdjęcia były trochę niedoświetlone, ale później skorygowałem to w Photoshopie (więcej na kolejnej stronie). Był to rozsądny kompromis pozwalający uzyskać zdjęcia o dużej głębi ostrości przy stosunkowo krótkim czasie ekspozycji: im krótszy jest czas naświetlania, tym łatwiej jest zamrozić ruch „wina”. Gdy opanujesz już samą technikę fotografowania, eksperymentuj z kieliszkami o różnych kształtach lub różnokolorową wodą i próbuj ją uchwycić, gdy jeszcze unosi się w górę lub gdy tylko zaczyna opadać. Przetestuj, jaki kształt naczyń sprawia, że ciecz leci niezbyt wysoko w górę i staraj się tworzyć interesujące kompozycje, takie jak tych pięć stojących kieliszków. www.markahunter.com