Od Chile, poprzez Islandię i Mongolię, aż po Himalaje. Obejrzyj epickie widoki pochodzącego z Tajlandii fotografa krajobrazu
Jego styl fotografowania i edycji obrazu z pewnością przyciąga wzrok, a prace spotkały się ze sporym zainteresowaniem wśród użytkowników serwisów 500px i Getty. Jatenipat jeździ po całym świecie, a jego miłość do fotografii wynika po części z zamiłowania do podróży. Od Chile, poprzez Islandię i Mongolię, aż po Himalaje mierzył się z wieloma przeciwnościami, aby zarejestrować pożądane zdjęcie.
Weźmy np. jego obraz "Himalaya Journey" (poniżej). Po trwającym przez siedem dni trekkingu w regionie Everestu Jatenipat wspiął się na szczyt Gokyo. "Widok rozległej panoramy Himalajów oglądany z wysokości 5357 m n.p.m. zaparł mi dech w piersiach" - mówi Jatenipat. "Z tego miejsca można nawet zobaczyć lodowiec Ngozumpa i cztery ośmiotysięczniki: Everest, Lhotse, Makalu i Cho Oyu".
Choć jest zdeterminowany, by robić zdjęcia niezależnie od pogody i nigdy nie odchodzi z pustymi rękami, Jatenipat mówi, że z najtrudniejszymi warunkami do fotografowania miał do czynienia w rejonie Patagonii. "Fale na jeziorze były tego dnia naprawdę imponujące, ale wiał też bardzo silny wiatr. Zmagałem się więc z pryskającymi na obiektyw kroplami wody i z wiatrem nieustannie wywołującym drgania statywu. Musiałem wycierać wodę z przedniej soczewki niemal przed wykonaniem każdego zdjęcia!"
Jatenipat jest nie tylko świetnym fotografem krajobrazu, ma także oko do portretów i lubi łączyć te dwa gatunki, często umieszczając w obrębie pejzażu niewielką ludzką postać. Uważa, że ukazuje to, jak mali jesteśmy w stosunku do natury, jak również pozwala wprowadzić do obrazu element narracji.
Portretuje także miejscowych ludzi i dokumentuje zanikające tradycje. Przyjrzyjmy się np. jego zdjęciu zatytułowanemu "Spirit of Altantsgögts" (poniżej). "Podróżowałem wzdłuż granicy Kazachstanu i Mongolii, mając zamiar odwiedzić lokalną muzułmańską wspólnotę Kazachów w poszukiwaniu myśliwych polujących przy pomocy orłów, zwanych Burgedchin". Jeżdżą oni na koniach, tropiąc zwierzynę, a następnie wypuszczają oswojone orły przednie, które zdobywają dla nich pożywienie, "W temperaturze -40 stopni Celsjusza tylko najsilniejsi są w stanie przetrwać na stepie" – wyjaśnia Jatenipat. "Dlatego więź łącząca myśliwych i orły jest tak silna. Obecnie w całym kraju pozostało już tylko ok. 250 Burgedchin".
Więcej zdjęć na www.500px.com/jkboy_jatenipat
