Zaczęło się od miłości do nurkowania, ale dopiero połączenie jej z fotografią zaowocowało spektakularnymi efektami
Alex Roubaud i Alex Voyer to dwójka przyjaciół, którzy razem uprawiają freediving od przeszło 10 lat. To dość specyficzny sport; specyficzny dlatego, że nurkowie nigdy nie powinni zanurzać się w pojedynkę. Tutaj nie ma butli gazowych i skomplikowanych systemów bezpieczeństwa. Jest, za to, elastyczność i pełna dowolność ruchów, pozwalająca na sprawne pływanie w każdym kierunku.
Sztuka zanurzania się na wstrzymanym oddechu nie jest jednak łatwa. Płuca przeciętnego człowieka mieszczą sześć litrów powietrza. U praktykujących sportowców pojemność ta zwiększa się do ośmiu, dziewięciu litrów, co wystarcza nawet na 20 minut bezdechu. Rekord świata należy do Toma Sietasa z Niemiec, który pod powierzchnią wytrzymał ponad 22 minuty. Nam może się to wydać niewiarygodne - freediverzy wyniki te otrzymują wskutek wieloletnich ćwiczeń i doskonalenia umiejętności kontrolowania zużycia tlenu przez organizm. Najwybitniejsi nurkowie są w stanie spowolnić pracę z serca z 70-80 uderzeń na minutę do zaledwie 14, zapewniając sobie niższe zużycie cennego gazu w trakcie zanurzenia.
"Nam freediving pozwala spojrzeć na podwodny świat inaczej, niż w przypadku korzystania z butli", mówią Roubaud i Voyer. "Nurkowanie na bezdechu to najbardziej dyskretny sposób przemierzania głębin oceanicznych. Nie zanurzymy się może głębiej, niż na 100 metrów, ale możemy pływać zdecydowanie szybciej, nie wywołując przy tym strachu u zwierząt".
Zarówno początkującym, jak i zawodowym freediverom doradza się praktykowanie sportu w parach. "To prawda, zawsze kursujemy na zmianę. Jeden pozostaje na powierzchni, podczas gdy drugi znajduje się w wodzie. W naszym przypadku nie chodzi tylko o względy bezpieczeństwa, ale również o podwojenie czasu spędzanego z oceaniczną fauną, przyzwyczajenie ich do naszej obecności", podkreślają fotografowie. "Mamy to szczęście, że doskonale się znamy i nawet pod powierzchnią jesteśmy w stanie wzajemnie się zrozumieć".
Obaj panowie mieszkają na co dzień w Paryżu, więc freedivingu nie są w stanie uprawiać codziennie. Ćwiczą jednak na basenach. "Nie jest to może specjalnie fajne, ale pozwala pozostać w formie", śmieje się jeden z nich.
Alex i Alex publikuja swoje zdjęcia głównie w portfolio, choć możecie ich śledzić też na Facebooku.