Większość swoich zdjęć Gabriele Viertel realizuje pod powierzchnią wody. To ujęcia magiczna, kobiece, tajemnicze...
Aparatu używa od 14 roku życia, choć nigdy nie planowała by zostać fotografem. Przeciwnie, Gabriele ukończyła inżynierię mechaniczną, a więc kierunek zupełnie nie związany ze sztuką. "Formalna edukacja pozwoliła mi zrozumieć aspekty techniczne, ale fotografii uczyłam się sama. Jestem, w tej dziedzinie, stuprocentowym samoukiem", mówi. Inspirując się dziełami Nadara, Avedona i Newtona, Gabriele Viertel również zapragnęła spróbować swoich sił w fotografii pozowanej. Postanowiła jednak podejść do tematu nieco inaczej. Mniej konwencjonalnie.
Większość zdjęć realizuje pod powierzchnią wody. Są to ujęcia magiczna, kobiece, tajemnicze... "Spory wpływ na moją fotografię ma taniec, balet w szczególności", tłumaczy autorka, dodając: "Najważniejszy jest jednak aspekt kobiecości, związana z nią charyzma i urok. To w końcu te same cechy, które ludzkość fascynują od setek lat. Nie chodzi tylko o modę, bo ta w gruncie rzeczy odgrywa rolę marginalną". Viertel podkreśla tym samym, że najbardziej istotna jest dla niej wolność twórcza. Nie podejmuje się projektów czysto komercyjnych, ograniczając się wyłącznie do edytoriali i przedsięwzięć osobistych.
Skąd pomysł na wykonywanie zdjęć pod powierzchnią wody? Geneza jest dość prosta - Gabriele lubi pływać. Kiedy pewnego dnia zanurzyła się w basenie i zobaczyła innych ludzi pływających przy dnie, stwierdziła, że taka scena świetnie prezentowałaby się w kadrze. Z czasem, jak widać, koncepcja przybrała na skali. Urodzona w Niemczech, a obecnie mieszkająca w Holandii, Viertel w niespotykanie plastyczny sposób potrafi przedstawić swoje modelki. Pastelowe twarze łączone z pozornie "rozlanym" materiałem tworzą raczej efekt obrazu, nie fotografii.
W jednym z wywiadów Gabriele opowiadała też o samym procesie powstania zdjęć. "Pracoholiczką nie jestem, ale potrafię przesiedzieć całą noc nad postprodukcją. Innym razem jestem tak zadowolona z fotografii, że w ogóle jej nie ruszam. Publikuję prosto z aparatu", twierdzi, odpowiadając na pytania redakcji Jung Katz. Niejednokrotnie zdarzało się, że Viertel jeden kadr była w stanie finalizować przez kilka tygodni. Artystka uznaje niekiedy za konieczne stworzenie dystansu między samą sesją, a jej wykończeniem. "Do tego dochodzi jeszcze czas niezbędny na przygotowania strojów, planowanie dnia zdjęciowego i znalezienie modelek, które będą w stanie pracować pod wodą", podkreśla.
Fotografie Gabriele można oglądać w jej portfolio lub na Facebooku. Jeśli szczególnie upodobaliście sobie działalność Niemki, zajrzyjcie też na stronę reprezentującej ją galerii.
Zdjęcia publikujemy za zgodą autorki.