Fotografuje dzieci w baśniowo-teatralnym klimacie. Choć zawodowo robi to od roku, zdjęcia Annie Mitovej robią furorę w branży mody dziecięcej
O artystycznej fotografii dziecięcej rozmawialiśmy m.in. z Magdaleną Berny, Polką, która zajmuje się tematyką zbliżoną do tej, jaką mamy przyjemność omawiać dzisiaj. W fotografii serwowanej zarówno przez naszą rodaczkę, jak i Annie Mitovą, odnaleźć można wiele punktów wspólnych. Najważniejszymi z nich są stoicki spokój fotografa, cierpliwość małoletniego modela i - jak zawsze - pewien łut szczęścia, prowadzący do udanego zrealizowania projektu.
Annie pochodzi z Bułgarii, natomiast obecnie, jako matka dwójki dzieci, mieszka i pracuje w Stanach Zjednoczonych. Nie zawsze zajmowała się fotografią; na życie zarabiała m.in. w korporacji w Dubaju, działając w dziale sprzedaży i marketingu. Po 10 latach otrzymywania stałej pensji zdecydowała spędzić więcej czasu z rodziną - ale nawet wtedy nie rozpoczęła się jeszcze jej prawdziwa przygoda z fotografią.
Przełom nastąpił w styczniu ubiegłego roku, kiedy okazjonalne fotografowanie zmieniła na sposób na sposób na życie. Jej zdjęcia można oglądać w licznych magazynach, katalogach mody dziecięcej czy materiałach promocyjnych butików dla najmłodszych. Popularność zawdzięcza głównie oryginalnym, często baśniowym pomysłom, które świetnie wpisują się w dziecięcą estetykę. Niektórym ujęciom bliżej do serii Annie Leibovitz poświęconej postaciom Disneya, niż do portretów konwencjonalnych.
Większość zdjęć Mitova wykonuje lustrzankami Nikona - D7100 lub D90.
Annie Mitova prezentuje zdjęcia na swojej stronie, na Facebooku, a także na łamach 500px.