Inspiracje / Pomysł na zdjęcie

Rodzicielski czarny humor na zdjęciach Susan Copich

Pomysł na zdjęcie | Antoni Żółciak | 2014-12-01

Seria "Domestic Bliss" opowiada o życiu matki dwójki dzieci - matki, która jest również żoną, aktorką, tancerką, instruktorką pilatesu i fotografem

Cztery lata temu Susan Copich zauważyła u siebie kryzys wieku średniego. "Pewnego dnia mój agent przestał dzwonić, dzieci podrosły i zaczęły formować własne opinie, małżeństwo nie było już czymś świeżym. Wskutek powyższych poczułam się kompletnie niepotrzebna, zbędna", opowiada, dodając: "Dotychczas to ja byłam rodzinnym fotografem – z rozpaczą zdałam sobie więc sprawę z tego, że nie ma mnie na żadnym ze zdjęć. Żadnym".

Postanawiając zmienić zastany stan rzeczy, Susan zdecydowała zrealizować humorystyczny projekt "Domestic Bliss", w ramach którego pokazuje świat ze swojej perspektywy. Nie jest to może reportaż, bo w większości przypadków mamy do czynienia z kadrami pozowanymi, ale trudno cyklowi Amerykanki odmówić autentyczności. Zwłaszcza tej uczuciowej.

"Na zewnątrz zawsze jestem pogodna, ale w środku cały mój świat wygląda inaczej. Często czuję depresję, gniew, zniecierpliwienie. Przez wiele lat nie pozwalałam, by wydostały się one na zewnątrz, natomiast teraz odważyłam się zgłębić te uczucia i przedstawić je w osobliwej formie", opisuje swój koncept Susan. "Kocham swoje córki, kocham męża, lubię też zajmować się domem, ale - jednocześnie - potrzebowałam zrobić coś ponadto. Musiałam zrobić coś odważnego i szczerego. Nie mogłam pozwolić na to, by opisywano mnie jedynie jako gosposię".


fot. Susan Copich
fot. Susan Copich

Największą inspiracją dla Copich okazała się Cindy Sherman – artystka konceptualna, autorka m.in. jednych z najdroższych zdjęć świata, na których pokazuje stereotypowe, kobiece role, propagowane przez hollywoodzkie filmy z lat 50. i 60. Obydwie panie może łączyć podejście do realizacji (autoportrety i szczypta gry aktorskiej), dzieli natomiast zawartość kadru – Cindy pokazywała się na zdjęciach sama, podczas gdy Susan uwiecznia również swoją rodzinę.

"Wcale na tym dobrze nie wyszłam", zaznacza. "Moje dzieciaki dorastały z aparatem przy twarzy, ale w tej chwili trudno jest je zmotywować. Już po trzech klatkach czuć było ich zniecierpliwienie".

Sam cykl sprawia wrażenie dowcipnego, natomiast nie można zapominać o generalnym jego przesłaniu – nie możemy bać się tych mroczniejszych, bardziej alarmujących myśli. "Każda klatka to odbicie mojego nastroju. Starałam się pokazać powolne wypalenie, które może towarzyszyć wielu osobom w podobnej sytuacji", podkreśla Susan. "Z tego jestem właśnie dumna – widzowie patrzący na moje prace będą w stanie dostrzec warstwy, wziąć udział w podróży, gdzie poszczególnymi przystankami są nadmiar emocji, charakteru i różnorakich, wewnętrznych konfliktów".

Zobacz więcej zdjęć Susan Copich

Susan możecie śledzić za pośrednictwem jej portfolio. Warto również obserwować działalność artystki za pośrednictwem Facebooka i Instagrama.

fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
fot. Susan Copich
Udostępnij: Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Antoni Żółciak

Nie istnieje dla niego życie bez klawiatury. Od kilku lat pisze do serwisów i magazynów o tematyce fotograficznej i technologicznej, często samemu chwytając za aparat. W DCP omawia m.in. ciekawostki sprzętowe i pomysły na oryginalne zdjęcia.

Powiązane artykuły

Wydawca: AVT Korporacja Sp. z o.o. www.avt.pl