Julian Calverley fotografuje nie tylko zaawansowanym sprzętem fotograficznym. Chętnie - ze świetnym efektem - sięga też po iPhone'a
Julian od przeszło ćwierć wieku prowadzi własne studio, w którym realizuje projekty komercyjne dla największych, światowych marek. Niemniej, Brytyjczyk sięga też w wolnych chwilach po narzędzie znacznie prostsze od skomplikowanych aparatów fotograficznych - po smartfona. "Dwa lata temu przyjaciel pokazał mi Instagrama - momentalnie zakochałem się w tym programie. Ba, byłem również zaskoczony tym, jak niezwykle cieszyło mnie wykonywanie zdjęć komórką", wspomina.
Każde zdjęcie wykonane iPhone'em Calverley obrabia przy pomocy aplikacji Snapseed, ceniąc ją za uniwersalność i oferowane możliwości. Następnie, kadr publikowany jest na serwisach społecznościowych. "Czekając na zmianę pogody czy odpowiednie światło, chętnie wyciągam iPhone'a i robię kilka zdjęć", mówi, opisując swój proces twórczy.
Co ciekawe, Julianowi zdarza się również modyfikować w Snapseedzie kadry wykonane profesjonalnym sprzętem, np. średnioformatowym Contaksem 645 ze ścianką Phase One IQ180. Przykład stanowią tu portrety klasycznych, analogowych aparatów, które Calverley wykorzystuje w swojej pracy zawodowej.
"Dotychczas korzystałem głównie z wysoce profesjonalnego sprzętu i nie widziałem żadnych alternatyw. Smartfonowi zawdzięczam natomiast większą spontaniczność, wygodę i możliwość błyskawicznej, komfortowej obróbki w jednej z dziesiątek tysięcy aplikacji".
Zauroczony możliwościami fotografii mobilnej, Julian wydał album ze zdjęciami wykonanymi wyłącznie iPhonem. #IPHONEONLY to głównie krajobrazy i klimatyczne scenerie."Nie wiem, która z moich eskapad wywarła na mnie największy wpływ, ale na zawsze zapamiętam jesienne widoki z Isle of Skye na północy Szkocji. Udało mi się przywieźć stamtąd niesamowite zdjęcia", podkreśla. "Zawsze preferowałem mrok, zachmurzone niebo i, generalnie ujmując, niesprzyjające warunki atmosferyczne. Lubię zamykać na kliszy dramatyzm".
#IPHONEONLY to przeszło 60 zdjęć wydrukowanych na papierze litograficznym. Książkę dostaniecie m.in. poprzez Lionhouse Bindery.
Julian Calverley na bieżąco publikuje swoje prace w serwisie Behance, uzupełnia też swoje portfolio i często udziela się na Instagramie. W wolnej chwili zajrzycie również na jego blog.