Skrytego w atelier na Malej Stranie Sudka nie interesowała ani wojna, ani polityka. Pracując w parterowym, drewnianym atelier otoczonym niewielkim, ale zadbanym ogrodem Sudek przez lata przygląda się uważnie i fotografuje swoje bezpośrednie otoczenie.
Przechodząc wzdłuż pierzei kamienic Ujezdu na praskiej Malej Stranie łatwo przeoczyć bramę prowadzącą na podwórze, gdzie mieściło się przez niemal pół wieku atelier Josefa Sudka. Urodzony w Kolinie w 1896 roku Josef Vaclav Frantisek Sudek zaczynał swoje życie zawodowe jako rzemieślnik introligator. W tym czasie zaczął fotografować amatorsko. Skierowany na front włoski Sudek wrócił z pierwszej wojny światowej jako kaleka bez prawej ręki. Jako młody mężczyzna musiał niejako od nowa układać sobie życie i zdecydował się postawić na fotografię, która w trakcie rekonwalescencji coraz bardziej pochłaniała go emocjonalnie i artystycznie. W 1922 rozpoczął tworzenie cyklu "Z Invalidovny", a w 1927 roku miał już własne artystyczne atelier na Malej Stranie. Uznanie w wymagającym środowisku czeskich fotografów Sudek zdobył cyklem zdjęć dokumentującym katedrę świętego Wita na Hradczanach. Pierwsze cykle zdjęć o ambicjach artystycznych mają w sobie jeszcze nieco z modnego przed wojną piktorializmu. Ale Sudek dość szybko uwalnia się od historycznej już wówczas stylistyki, modernizuje na swój sposób fotograficzne spojrzenie.
Własny styl odnajduje w latach 1930., kiedy to tworzy coraz bardziej oszczędne i zarazem poetyckie kompozycje. Kluczowy wydaje się rok 1940, kiedy to Josef Sudek rozpoczyna nową serię zdjęć i rezygnuje z powiększania odbitek stawiając na związaną z wyborem wielkiego formatu technikę kontaktową. Cykl "Z okna mojej pracowni" ("Okno mého ateliéru") rozpoczęty już po wkroczeniu do Pragi wojsk Adolfa Hitlera, Sudek zakończył w 1954 roku, czyli wkrótce po śmierci Józefa Stalina. Skrytego w atelier na Malej Stranie Sudka nie interesowała jednak ani wojna, ani polityka. Pracując w parterowym, drewnianym atelier otoczonym niewielkim, ale zadbanym ogrodem Sudek przez lata przygląda się uważnie i fotografuje swoje bezpośrednie otoczenie. Obserwując zmieniające się pory roku, a wraz z nimi natężenie światła utrwala na kliszy widoki z okna. Wątek pracowni artysta rozwinie w kolejnych cyklach zatytułowanych "Spacer po ogrodzie" (1944–1953), "Ogród mojego atelier" (1950–1970) i "Rzeczy na oknie mojej pracowni" (1950–1958). W tych późniejszych cyklach istotną rolę odegra już nie tylko widok z okna, ale także sam ogród i przedmioty codziennego użytku (słynne zdjęcia ćwierci bochenka chleba, studia szklanki wody, kwiatów w wazonie, leżących na parapecie okularów).
Umykający zwykle uwadze ludzi banał Sudek przetwarza na fotografie tyleż minimalistyczne, co konkretne. Sudek łączy fotograficzny realizm z subiektywizmem wizji, dbając w fotografii czarno-białej o niezwykłej rozpiętości tonalnej o nowoczesne piękno. Dobrze widać to w zdjęciu pt. "Luty", gdzie konkretny miesiąc reprezentuje delikatnie rozproszone światło wpadające do pracowni poprzez okno. Wilgoć topniejącego szronu tworzy na szybie niemal abstrakcyjną kompozycję zapośredniczającą widok na pokryte częściowo śniegiem krzaki, dziwnie wykrzywione drzewo i fragmenty kamienic otaczających atelier Sudka. Przypominający tworzoną pod wpływem estetyki orientu grafikę obraz jest jednocześnie ostry i szczegółowy, płaski i wieloplanowy, nastrojowy, lecz pozbawiony sentymentalizmu. Cykle powstałe w atelier Sudka należą do najbardziej intymnych w dorobku artysty, ale warto pamiętać o zdjęciach wykonanych w centrum bądź na obrzeżach Pragi. Porównywany do Eugene Atgeta, Sudek z podobnym oddaniem fotografował praskie zabytki, ulice, parki. W tym kontekście atelierowe prace Sudka mają w sobie lekkość, wnikliwość, ale też coś z odpoczynku fotografa zmęczonego wielogodzinnymi spacerami po mieście.
Atelier Sudka było także miejscem spotkań przyjaciół i służyło artyście do śmierci w 1976 roku. Później miejsce popadło w ruinę i spłonęło w połowie lat 1980. Dopiero po roku 2000 z inicjatywy Anny Farovej, wybitnej czeskiej krytyczki i historyczki fotografii odbudowano miejsce pracy mistrza, które dziś służy przede wszystkim jako galeria.