Inspiracje / Historia zdjęcia

Fotograf w podróży - nadaj zdjęciu indywidualny charakter

Historia zdjęcia | Jacek Bonecki | 2014-03-22

To zdjęcie, to synteza fotografii formalnej, dokumentalnej, przyrodniczej i, co tu dużo mówić portretowej - mamy tu dwie sympatyczne główki australijskich pelikanów

Można sfotografować pelikana byle jak, można w sposób klasyczny, przyrodniczy, można też sfotografować pelikana w sposób stricte formalny. Mamy tego przykład na tym zdjęciu. Na dobrą sprawę - nie interesuje mnie pelikan, ani jeden, ani drugi, mnie interesuje układ linii, faktura upierzenia, dzioba, kolor, układ plam barwnych, jakie funduje nam przyroda. Na pierwszym planie ostry pelikan, na drugim pelikan już w nieostrości, jest jakby powtórzeniem pierwszego, ale z dziobem skierowanym pod innym kątem. Jest to kompozycja, która układa się po przekątnej kadru, linia dziobu pelikana wyznacza dokładnie tę przekątną. Gdybyśmy mieli połączyć linie oczu, to te czarne kropki prowadzą nas do ciemniejącego tła. I tak ze zwykłego przyrodniczego zdjęcia pelikana, który nie dosyć, że zanieczyszczał teren, to jeszcze był tak namolny i wciąż dopominał się by rzucić mu coś do jedzenia, można zrobić zdjęcie formalne, geometryczne.

Na dobrą sprawę – nie interesuje mnie pelikan, ani jeden, ani drugi, mnie interesuje układ linii, faktura upierzenia, dzioba, kolor, układ plam barwnych, jakie funduje nam przyroda

W Australii pelikany zachowują się tak, jak gołębie na krakowskim rynku, przylatują całymi stadami na wybrzeże, sępią od wędkarzy wszystko, co można włożyć do dzioba i podejrzewam, że są już tak leniwe, że nie chce im się zupełnie polować. No, ale dzięki temu są wdzięcznym tematem do fotografowania. W tym wypadku zdjęcie zrobiłem obiektywem 300-milimetrowym, z niedużej odległości, ale tak, aby ptak się nie przestraszył (przy małej głowie pelikana, blisko oznacza kilka metrów). Od samego początku założyłem, że zdjęcie ma tak wyglądać, chciałem uzyskać taki efekt, zrobić podwójny portret pelikanów, by bardziej podziałać geometrią fakturą i kolorem.

Generalnie chodzi o to, aby każdemu zdjęciu, które robimy nadać indywidualny charakter. Nie ma sensu robić takich zdjęć, jakich tysiące znajdziemy w Internecie. Oczywiście mogłem zrobić pelikana w sposób klasyczny i pokazać jak wygląda w całości, i takie zdjęcia też mam, ale nie byłbym sobą, gdybym nie zrobił pelikana po swojemu, we własnej formie. Wciąż podkreślam, że przy takich zdjęciach przydaje się zdobyte doświadczenie z innymi gatunkami fotografii.

Udostępnij: Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Jacek Bonecki

Fotograf, operator filmowy, dziennikarz, podróżnik. Wykonywał zdjęcia z balonu, samolotu, dachu jadącego pociągu, czy samochodu pędzącego z prędkością 130 km/h trzymany za nogi, z dna łodzi podwodnej, ze ślizgacza, czy motocykla. Publikował w wielu magazynach, jak: "Newsweek", "Gala", "Sukces", "Wysokie obroty", "Men’s Health", "Maleman".

Powiązane artykuły

Wydawca: AVT Korporacja Sp. z o.o. www.avt.pl