Inspiracje / Historia zdjęcia

"Wonderland", czyli bajkowy świat Kirsty Mitchell

Historia zdjęcia | Antoni Żółciak | 2015-09-25

Trzy lata pracy nad całym cyklem i nawet po pięć miesięcy na jedno zdjęcie - a wszystko po to, by uczcić zmarłą matkę. Poznaj "Wonderland" Kirsty Mitchell

Maureen Mitchell pracowała jako nauczycielka języka angielskiego - wśród swoich uczniów znana była z tego, że kolejne zajęcia realizowała z nieustającym zapałem i sporą dozą wyobraźni. Dla Kirsty, natomiast, była najbliższą osobą, która w dzieciństwie przybliżała jej opowieści ze światowej literatury, coraz głębiej wprowadzając ją w świat bajek i baśni.

Maureen zmarła na raka mózgu w roku 2008. Kirsty postanowiła wówczas upamiętnić matkę właśnie za pośrednictwem fotografii, choć łatwo nie było. "Po jej śmierci popadłam w głęboką depresję. Aparat okazał się jedynym ujściem, otwierał drzwi do alternatywnej rzeczywistości", tłumaczy. "Taka artystyczna ucieczka pozwoliła, z czasem, na stworzenie historii bez słów, którą w całości poświęciłam mamie".

Postaci, które znajdziemy w "Wonderland", nie są rekreacją już istniejących koncepcji. "To hybrydy powstałe w oparciu o ilustracje znalezione w książkach, które mi czytała, sennych wizjach, własnych koncepcjach", opowiada Mitchell. Każdy kadr jest częścią szerszej opowieści, ale jednocześnie może samodzielnie stanowić całość.

Co istotne z technicznego punktu widzenia, każde zdjęcie jest… zdjęciem. "Niektóre kostiumy i scenografie przygotowywałam nawet po pięć miesięcy. Wszystko, co widzicie na fotografiach, było fizycznie ustawiane przed obiektywem", dodaje autorka. Kirsty nie najmowała przy tym ekipy asystentów, a korzystała jedynie z pomocy znajomych.


"Gaia's Spell", fot. Kirsty Mitchell
"Gaia's Spell", fot. Kirsty Mitchell

"Opowiadane przeze mnie historie zostały docenione przez setki, później tysiące ludzi na całym świecie. Po dwóch latach cykl wykroczył daleko poza moje początkowe założenia i przypominał już bardziej niezależny film, złożony z pojedynczych klatek, niż skromny projekt fotograficzny", mówi Kirsty, dodając: "Efektem była moja rezygnacja z pracy w branży modowej i poświęcanie każdej chwili zdjęciom. Wonderland zamknęłam z 74 różnymi kadrami". Mitchell podkreśla przy tym, że sama woli określać się mianem artystki z aparatem, niż fotografa. "Powodem jest ogromna ilość pracy, jaką muszę włożyć w przygotowanie zdjęcia, zanim wcisnę spust migawki", tłumaczy.

Po ukończeniu cykl zdobył dwie, międzynarodowe nagrody i zgromadził przeszło 300 tys. fanów w mediach społecznościowych. O zdjęciach Kirsty pisano m.in. na łamach Vogue Italia, Harper’s Bazaar, The Guardian czy w BBC.


"The White Queen", fot. Kirsty Mitchell
"The White Queen", fot. Kirsty Mitchell

Album w drodze

Obecnie Brytyjka przygotowuje się do wydania albumu. Chce podjąć się tego samodzielnie. "Jestem perfekcjonistką, co w połączeniu z tak osobistym cyklem sprawia, że muszę mieć kontrolę nad procesem produkcyjnym. Album powinien odzwierciedlać dokładnie te same kolory, tę samą jakość i identyczny poziom szczegółów, jaki widać na wystawach", podkreśla. Dlatego też niezmiernie zależało jej na współpracy ze Stuartem Smithem, projektantem książek fotograficznych z przeszło 30-letnim doświadczeniem, kolaborującym z takimi legendami, jak Elliott Erwitt czy Martin Parr.

Finansowanie zapewnić ma kampania na Kickstarterze. Początkowy cel - zebranie 70 tys. funtów - w tej chwili został już przekroczony prawie czterokrotnie, a do końca akcji zostało 13 dni. Jeśli sami chcielibyście zamówić jeden z albumów, wystarczy zerknąć na tę stronę

Zobacz więcej zdjęć z cyklu "Wonderland"

Proces tworzenia każdej fotografii z "Wonderland" - i jej znaczenie - Mitchell szczegółowo opisywała na swoim blogu. Tam również znajdziecie więcej kadrów z cyklu. Kirsty warto też śledzić na Facebooku.

"The Ghost Swift", fot. Kirsty Mitchell
"She'll Wait For You In The Shadows of Summer", fot. Kirsty Mitchell
"The Distant Pull of Remembrance", fot. Kirsty Mitchell
"The Fade Of Fallen Memories", fot. Kirsty Mitchell
"The Faraway Tree", fot. Kirsty Mitchell
"The Last Dance Of The Flowers" i "The Secret Locked In The Roots Of A Kingdom", fot. Kirsty Mitchell
"The Journey Home", fot. Kirsty Mitchell
"The Lavender Princess", fot. Kirsty Mitchell
"The Queen's Armada", fot. Kirsty Mitchell
Udostępnij: Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Antoni Żółciak

Nie istnieje dla niego życie bez klawiatury. Od kilku lat pisze do serwisów i magazynów o tematyce fotograficznej i technologicznej, często samemu chwytając za aparat. W DCP omawia m.in. ciekawostki sprzętowe i pomysły na oryginalne zdjęcia.

Powiązane artykuły

Wydawca: AVT Korporacja Sp. z o.o. www.avt.pl