Inspiracje / Felieton

Koniec iPhonowej rewolucji?

Felieton | Tomasz Wiech | 2014-06-11

„Mam wrażenie, że to się skończyło. Skończyło się tak szybko jak się zaczęło. Nie widać już wielkich materiałów, które przyciągnąć mają tym, że zrobione zostały iPhonem” - pisze fotograf dokumentalista Tomasz Wiech

Lata 2009-2012 to czas, gdy w fotografii profesjonalnej pojawiło się nowe narzędzie – aparaty umieszczone w telefonach komórkowych. Królował iPhone i aplikacja Hipstamatic. Zaczęto tworzyć wizualne kwadraty. Czasami bardziej zielone, czasami bardziej niebieskie. Zawsze nierealne. Potem przyszedł czas na pierwszą publikację zdjęcia wykonanego smartfonem, pierwsza okładka w New York Timesie, pierwszy reportaż, pierwszy projekt, pierwszy album, pierwsza książka.

Początkowo fotografię komórkową starano się zaadoptować do istniejących ram. Ramy te wyznaczał papier i druk. Zapisywane w małym telefonie zdjęcia pojawiały się na stronach gazet, albumów czy ścianach galerii. Afrykańskie zdjęcia Petera DiCampo i Michael'a Christopher'a Brown'a, okładka Time Magazine ze zdjęciem Benjamina Lowego wykonanym podczas huraganu Sandy, islandzkie fotografie Rafała Milacha. To kilka przykładów fotografii komórkowej z tamtego okresu. Mam wrażenie, że to się skończyło. Skończyło się tak szybko jak się zaczęło. Nie widać już wielkich materiałów, które przyciągnąć maja tym, że zrobione zostały iPhonem, Samsungiem czy Sony.


fot. Benjamin Lowy/Getty Images dla magazynu TIME
fot. Benjamin Lowy/Getty Images dla magazynu TIME

Technologia jednak nie zniknęła. Ma się dobrze i sama zaczęła dyktować warunki. Technologia chce publikowania zdjęć na Facebook'u i Tumblr. To jest miejsce fotografii komórkowej. Zdjęcia wypełniają przestrzeń internetu. Kreują ciągły ruch, potrzebny do tego, by ktoś mógł zarabiać pieniądze. Przekraczanie granic i szukanie dla niej miejsca w druku i na ścianach galerii wydaje się anachronizmem. A jeszcze niedawno było rewolucją. Kto teraz chce być na czasie musi mieć konto na Instagramie. Na pamiętnik z wydrukowanymi fotografiami nikt się już nie nabierze. Chodzi o followersów i polubienia! A przede wszystkim chodzi o opowiadanie o sobie.

Technologia jednak nie zniknęła. Ma się dobrze i sama zaczęła dyktować warunki.

Czy to jest jeszcze fotografia? Niektórzy twierdzą, że już nie. Dla André Rouillé, autora książki „Fotografia. Między dokumentem, a sztuką współczesną”, fotografia narodziła się wraz z epoka przemysłową. Służyła jej potrzebom, rejestrowała zachodzące zmiany i wraz z jej końcem sama się skończyła. Teraz mamy sieci i wielki przepływ informacji. Fotografia drukowana, wywoływana i utrwalana za pomocą chemicznego procesu nie nadąża za potrzebami. Pojawiła się więc jej cyfrowa wersja. Początkowo próbowano ją zaadoptować do tego, co już było. W istniejące kształty lustrzanek i kompaktów wkładano cyfrowe matryce. Czynnik ludzki jednak zawodzi. Zbyt dużo czasu potrzeba na opracowanie zdjęć wykonanych cyfrowym aparatem. Czas rządzi informacją, informacja czasem, a czas to pieniądz. Szybko powstało wszystko, co i n s t a … robisz, wrzucasz, czekasz na efekt.

Używając technologii, która ciągle się zmienia, kreując nowe potrzeby, niełatwo świadomie przekroczyć jakiekolwiek granice. Pozostaje tylko podążać wyznaczonym przez nią traktem. Będąc posiadaczem iPhona trudno być rewolucjonistą, bo fotografia komórkowa, nie pytając nikogo o zgodę, sama wywróciła istniejący porządek i ustanowiła swoje własne zasady.


fot. Benjamin Lowy/Getty Images dla magazynu TIME
fot. Benjamin Lowy/Getty Images dla magazynu TIME
Udostępnij: Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Tomasz Wiech

Rocznik. 79 r. mieszka w Krakowie. Z wykształcenia politolog. Student Instytutu Twórczej Fotografii w Opavie. W latach 2004-2010 związany był z "Gazetą Wyborczą". Wykładowca Akademii Fotografii. Stypendysta Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (2010) oraz Narodowego Centrum Kultury (Młoda Polska, 2011). Laureat nagrody w konkursie World Press Photo 2009. W roku 2011 jego materiał o współczesnej Polsce znalazł się w finale konkursu Leica Oskar Barnack Award i Magnum Expression Award. Jego zdjęcia prezentowane były w Polsce, na Litwie, w Czechach, Francji, Belgii, Portugalii, Niemczech. W 2012 wydał książkę "Polska. W poszukiwaniu diamentów."

 

Powiązane artykuły

Wydawca: AVT Korporacja Sp. z o.o. www.avt.pl