Inspiracje / Historia zdjęcia

Albert Watson - jednooki mistrz

Historia zdjęcia | Bownik | 2014-05-02

Albert Watson do swoich zdjęć czerpał inspiracje z architektury lub rzeźby. Zasłynął z precyzyjnie "wyszparowanych" z białego tła portretów. Zdjęcie Hitchcocka zapoczątkowało słynną i rozpoznawalną serię

PROfil

Albert Watson

Urodzony w 1942 r. w Edynburgu, z pochodzenia Szkot, syn nauczycielki i boksera; za cel swojej edukacji wybrał sztuki wizualne. Studiował projektowanie graficzne w Duncan Jordanstone College of Art and Design, a także film i telewizję w Rogal College of Art w Londynie. Zdobytą wiedzę postanowił skumulować w fotografii. Za namową żony wyjechał do Los Angeles, gdzie Elizabeth kontynuowała swoją karierę nauczycielki, a Watson fotografował, ale głównie hobbystycznie. Pierwszą profesjonalną sesję wykonał dla Max Factor, zdjęcia okazały się dobre, a firma zakupiła kilka z nich.

Wyraźny styl Alberta Watsona spodobał się amerykańskim "naczelnym" magazynów kobiecych. Kariera nabrała tempa, codzienność wypełniały podróże między Nowym Jorkiem a Los Angeles. Stała współpraca między "Mademoiselle", "GQ" i "Harper’s Bazar", pozwoliła nabrać pewności zawodowej.

Pół wieku fotograficznej aktywności przełożyło się na 200 okładek dla "Vogue", 40 dla "Rolling Stone", na liczne nagrody branży muzycznej, jak Grammy Award, czy branżową nagrodę Hasselblad Masters. Karierę podsumowała nagroda za całokształt twórczości od Royal Photographic Society.

Albert Watson należy do najważniejszych fotografów branży mody. Żurnale kochają go, nie ma jednego oka, ale widzi więcej od większości fotografów. Odmienność jest orężem, Cyklop bywa fotografem.

Przełomową chwilą w jego karierze była sesja z 1973 r. dla "Harper's Bazar". Magazyn zamówił sesję na Święto Dziękczynienia z wielką gwiazdą kina Alfredem Hitchcockiem.

Watson podziwiał dokonania reżyserskie Hitchcocka, ale bał się tego spotkania. To zdenerwowanie dla mistrza suspensu nie mogło zostać niezauważone. Sympatyczne usposobienie reżysera horrorów zaskoczyło fotografa, napięcie szybko zostało rozbrojone. Na świetną współpracę podczas sesji wpłynęła informacja o defekcie Watsona, który był niewidomy od urodzenia na jedno oko: "Jeśli skoncentruję się na samym patrzeniu i o tym myślę, to zauważam, że prawa strona jest słabsza, bo nie widzę na prawe oko. Ale jeśli się na tym nie koncentruję i o tym nie myślę to w ogóle tego nie zauważam".

Alfred Hitchcock kochał dziwactwa i zwroty akcji, wada fizyczna fotografa stała się zaletą, pomostem do wykonania jednej z najoryginalniejszych fotografii portretowej.

Albert Watson do swoich zdjęć czerpał inspiracje z architektury lub rzeźby. Zasłynął z precyzyjnie "wyszparowanych" z białego tła portretów.

Zdjęcie Hitchcocka zapoczątkowało rozpoznawalną serię. W czasach, kiedy precyzyjne ustawienie oświetlenia tła decydowało o jakości obrazu, Watson wymyślił genialną technikę separowania w studio światła. Reżyser stał z gęsią bezpiecznie oddalony o kilkadziesiąt metrów od rozświetlonego tła. Efekt doskonałego odcięcia postaci od tła, jak i perfekcyjnego obrysowania linii brzegowej portretowanych modeli, bez efektu prześwietlenia krawędzi, był możliwy tylko za sprawą zastosowania kilkudziesięciu czarnych ekranów tłumiących światło. Taka konstrukcja wyciszająca światło po lewej i prawej stronie dawała Albertowi Watsonowi poszukiwany efekt i otwierała nowe możliwości.

"Ta okraszona czarnym humorem fotografia stała się świątecznym hitem, a dla Alberta Watsona początkiem wielkiej kariery"

Zamówiona sesja dla "Harper's Bazar" była sesją świąteczną, pomysł z użyciem gęsi szalony reżyser przyjął natychmiast. Hitchcock prezentuje gestem dłoni dziękczynny przysmak Amerykanów. Gęś, podobnie jak on, ma pod szyją muszkę, oboje są eleganccy i świąteczni. Relacja między kontrastami jasny-ciemny buduje strukturę fotografii, natomiast treścią jest mimika. Alfred Hitchcock podzielił się z widzem olbrzymim dystansem do siebie, ta fotografia to prawie autoportret reżysera. Łączy w sobie cechy jego kina, możliwości szaleństwa w obrębie codzienności.

Reżyser "Ptaków" zajmował się przełamywaniem oczywistości i rutyny dnia, najczęściej sięgał po morderstwo. Z gęsią jest podobnie, prezentowana w jego rękach wygląda jak ofiara zabójcy. Kto to zrobił, jaka jest historia? To cały świat powodów, dla których Hitchcock robił swoje filmy. Od gęsi także można rozpocząć historię z suspensem w tle.

Ta okraszona czarnym humorem fotografia stała się świątecznym hitem, a dla Alberta Watsona - początkiem wielkiej kariery. Od tej chwili cechą rozpoznawalną jednookiego mistrza staje się doskonały warsztat pracy, nieprzewidywalność koncepcyjna, i, jak sam mówił: "Robiłem zdjęcia, które nie były zaplanowane, a mimo to były dobre. Robiłem także zdjęcia, które przygotowywałem dużo wcześniej, całe dni i tygodnie, i te również były dobre".

fot. Albert Watson
fot. Albert Watson
fot. Albert Watson
fot. Albert Watson
fot. Albert Watson
fot. Albert Watson
fot. Albert Watson
fot. Albert Watson
Udostępnij: Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Bownik

Autor jest wykładowcą w Akademii Fotografii, absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest reprezentowany przez warszawską galerię Starter. Jego prace znajdują się w kolekcji Muzeum Huis Merselle w Amsterdamie, Fundację Sztuki Polskiej ING. Strona autora: www.bownik.eu

 

Powiązane artykuły

Wydawca: AVT Korporacja Sp. z o.o. www.avt.pl