Przez trzy tygodnie Frédéric Lagrange podróżował przez Korytarz Wachański - region o baśniowych krajobrazach, zupełnie nietknięty przez walki wybuchające w pozostałej części państwa
Lagrange już od końca lat 90. chciał wybrać się do Afganistanu. Niestety - wszyscy wiemy, co stało się 11 września 2001 roku. Wiemy też, jak wpłynęło to na ewentualne ekspedycje zagraniczne; Frédéric musiał więc swoje plany odroczyć.
Dopiero w 2012 roku udało mu się wyjechać. Trafił do Wachanu, cienkiego pasu równoleżnikowego, który oddziela Afganistan od Tadżykistanu i Pakistanu. W dystrykcie o góry można się wręcz potknąć; znajdziemy tu pasma Pamiru, Hindukuszu i Karakorum, jest też dolina rzeczna, nietrudno trafić na liczne przełęcze. Słowem - obszar idealny dla fotografa, również ze względu na zaludnienie nieprzekraczające 13 tys. osób (według rodzimej Wikipedii), z których większość mieszka w pobliskich wioskach i koczowiskach.
To właśnie tam, przez niecały miesiąc, przebywał Lagrange odcięty od współczesnej cywilizacji. Najpierw trafił do Tadżykistanu, dostając się do Korytarza Wachańskiego; tylko w tym miejscu mógł przekroczyć granicę Afganistanu bez narażania się na kontakt z talibańskimi bojówkami. "Jeśli Talibowie kiedykolwiek dojdą w Wachanie do władzy, mnie pierwszego zabiją", mówił mu jego przewodnik. "Za kontakt z Wami, ludźmi Zachodu".
Im bardziej Frédéric zagłębiał się w Korytarz Wachański, tym głębiej poznawał historię żyjących tam osób. Uprawa zbóż jest praktycznie niemożliwa; wysokogórski klimat zupełnie temu nie sprzyja, dlatego też większość zajmuje się hodowlą owiec i jaków. Im człowiek bogatszy, tym więcej ma zwierząt - stanowią one nie tylko źródło pożywienia, funkcjonują też jako waluta. Ludzie mieszkają albo w lepiankach, albo w jurtach, czyli dużych, przenośnych namiotach uszytych z wełny. Ważne są też zdobienia - każda jurta ma indywidualne dekoracje.
Wojny w Wachanie nie było od 30 lat, odkąd Sowieci opuścili region. Autochtoni obawiają się jednak, że jeszcze w tym roku Talibowie mogą próbować przejąć kontrolę nad tym fragmentem Afganistanu - wojska NATO mają opuścić granice państwa, jeśli przez prezydenta Hamida Karzaja nie zostanie podpisane porozumienie o bezpieczeństwie ze Stanami Zjednoczonymi.
Całą historię tej wyprawy znajdziecie na łamach Business Insidera.
Na swojej stronie fotograf opublikował kompletny reportaż z Korytarza Wachańskiego. Zajrzyjcie koniecznie!