Krótko mówiąc, mamy do czynienia z jednym z najlepszych reportaży rodzinnych, jakie kiedykolwiek widzieliśmy
Na takie zdjęcia trafia się rzadko. Portrety dzieci są najczęściej albo niepotrzebnie upiększane, albo - po prostu - robione amatorsko, bez dbałości o kompozycję. Tutaj, natomiast, mamy do czynienia z reporterskim majstersztykiem. Co najlepsze, Alain Laboile fotografią zajmuje się od niedawna. Wyczucie estetyki ćwiczył jako rysownik i rzeźbiarz - i dopiero, gdy musiał swoje dzieła udokumentować, kupił aparat. Od 2004 roku wiele się zmieniło.
45-letni Francuz ma szóstkę dzieci. Na potrzeby cyklu "La Famille" uwiecznia je w czerni i bieli, koncentrując uwagę widza na emocjach, uczuciach między rodzeństwem i potężnej żywotności każdego obrazka. Nie wszystko jest jednak jego zasługą - jak sam tłumaczy, codzienne życie jego rodziny można uznać za "nietypowe". Mieszkając na wsi, Laboile’owie mogą cieszyć się bliskim kontaktem z naturą, od zwierząt począwszy, przez lasy, kończąc na pobliskich jeziorach. I tak codziennie.
"Zdjęcia pozwalają mi celebrować i dokumentować życie na skraju świata (...) Kadry są świadectwem ich dzieciństwa. W pewnym sensie mam podejście zbliżone do etnologa. Moja fotografia jest osobista, ale jednocześnie dostępna (...) Pozwalam widzowi na wejście do mojego świata i refleksję nad jego własnym okresem dorastania", opowiada autor.
"Z aparatem chodzę wszędzie, więc w końcu stałem się niewidzialny", dodaje w wywiadzie udzielonym na łamach 121Clicks. "Nauczyłem się przewidywać ruchy dzieciaków, kotów, wiem, gdzie znajdę odbicia w wodzie (...) Przyznam, że fascynuję się fotografią uliczną, której, siłą rzeczy, nie mogę uprawiać mieszkając poza miastem. Wydaje mi się jednak, że moja praca ma w sobie coś podobnego".
Ironią losu jest to, że Alain ze swojego dzieciństwa ma tylko jedno zdjęcie. "Fotografia jest moją indywidualną pasją", mówi z kolei redakcji The New York Times. W jego rodzinie nikt wcześniej się tą dziedziną sztuki nie zajmował.
Laboile dopiero od niedawna zdecydował się na działalność w mediach społecznościowych, gdzie publikuje i nowe, i nieco starsze kadry. Na koncie ma kilka wystaw i publikacji, w tym album z prezentowanymi tu fotografiami.
Alain nie tworzy wyłącznie w czerni i bieli. Jeśli zainteresowały Was jego zdjęcia, koniecznie wybierzcie się na stronę fotografa, gdzie znajdziecie też klasyczne, kolorowe kadry - również przedstawiające jego rodzinę.