Dym daje nieskończenie wiele możliwości, od artystycznych abstrakcji po niesamowite fotografie martwej natury, zobaczcie, jak nad nim zapanować
Foto
|
Zdjęcia dymu
|
Fotografowanie dymu to duże wyzwanie: jest nieprzewidywalny i w sumie nigdy nie wiadomo, jak wyjdzie na zdjęciach. Warto jednak się z tym zmierzyć, gdyż efekt, jaki można uzyskać, jest często nie do odtworzenia, nawet przez osobę sprawnie posługującą się programem graficznym.
W czasie fotografowania dymu można próbować go kontrolować, ale kontrola ogranicza się do odpowiedniego ustawiania oświetlenia. By uzyskać jak najlepszy efekt, należy oświetlić dym od tyłu, co wydobędzie jego kształt i strukturę. Jednak by dym był dostrzegalny, trzeba przede wszystkim zadbać, by tło było jak najciemniejsze. My skorzystaliśmy z kawałka czarnej kartki, której kawałek lekko zrolowaliśmy i zrobiliśmy małą strumienicę na lampę, tak by światło było skierowane idealnie na fotografowany obiekt i nie oświetlało tła ani stojaka.
Foto
|
Poprawianie kształtuNajmniejszy ruch powietrza może sprawić, że dym się rozpłynie, dlatego bądźcie czujni i dobrze pozamykajcie drzwi i okna. Jeżeli chcecie, sami możecie lekko zmodyfikować płomień przysuwając się lub odsuwając od obiektu. Dzięki temu kształt smugi może się stać jeszcze ciekawszy. |
O ile światło można łatwo kontrolować, o tyle zachowania, kształtu i ilości dymu widocznego akurat w kadrze nie sposób przewidzieć.
Zaprezentujemy Wam technikę, które pozwolą robić świetne zdjęcia dymu, ale by uzyskać jak najlepsze efekty wciąż musicie eksperymentować.
W zdjęciach samego dymu można znaleźć dużo prostoty i piękna, ale jeszcze większe wrażenie mogą robić fotografie z dodatkowym elementem, gdzie dym stanowi jedynie ciekawe uzupełnienie. My wykorzystaliśmy papryczkę chilli, głównie przez skojarzenia z ogniem, jaki rozpala swoją ostrością. Jej kolor i kształt idealnie pasują do tych szarych smug. By papryczka była w odpowiedniej pozycji, ustawiliśmy ją na specjalnym stojaku do fotografii produktowej, ale równie dobry może być stojak własnej konstrukcji (ważne, by był czarny i nie rzucał się w oczy).
Na zdjęciu mamy ładne światło, ale nie obejdzie się bez kilku drobnych poprawek w programie graficznym. W kadrze widać niestety ciemny element stojaka, który musimy usunąć. Najlepiej wykorzystać do tego Stempel, który elegancko go zakryje. Na koniec możemy jeszcze delikatnie podbić kontrast za pomocą Poziomów. Zakres poprawek, jakich chcecie dokonać, zależy głównie od Waszej wizji.
Wyzwalanie lampy zdjętej z aparatu może się odbywać na trzy główne sposoby. Najprostszą metodą jest użycie kabla synchro, który połączy gorącą stopkę aparatu z zewnętrzną lampą błyskową. Jeśli taki przewód jest kompatybilny z pomiarem błysku naszego aparatu i lampy, nadal można korzystać z automatycznych ustawień aparatu, ale trzeba liczyć się z ograniczeniami odległości lampy od aparatu narzuconymi przez długość kabla.
Największa swobodę daje radiowe wyzwalanie za pomocą odpowiedniego nadajnika umieszczanego na aparacie i wyzwalacza przy lampie. Podstawowe wyzwalacze, które nie przenoszą informacji TTL i wymagają ręcznego sterowania błyskiem, to koszt od ok. 100 zł.
Zacznijcie jednak od sprawdzenia, czy Wasz aparat nie ma funkcji sterowania zewnętrzną lampą błyskową. Bowiem w niektórych aparatach błysk wyzwala się błyskiem wbudowanego flesza, dlatego czasem wystarczy po prostu kompatybilna lampa. Taki zestaw oferuje wszystkie automatyczne opcje, jednak korzystanie z nich może wymagać pewnej wprawy.