Od 15 lutego można zgłaszać zdjęcia do dziesiątej edycji Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Prasowej - Grand Press Photo 2014
W tym roku jury będzie przewodniczył szwedzki fotoreporter Paul Hansen, ubiegłoroczny zwycięzca World Press Photo. Jak co roku, konkurs jest przeznaczony dla osób zajmujących się zawodowo fotografią prasową. W tym roku oceniane będą zdjęcia wykonane między 1 kwietnia 2013 roku a 31 marca 2014 roku.
Zarówno w przypadku zdjęć pojedynczych, jak i fotoreportaży prace można zgłaszać w kategoriach: Wydarzenia, Życie codzienne, Ludzie, Sport, Środowisko, a wśród zdjęć pojedynczych także w kategorii Portret sesyjny. Jeden autor może zgłosić do konkursu maksymalnie pięć pojedynczych fotografii i trzy fotoreportaże. W każdej kategorii zostaną przyznane nagrody, a spośród wszystkich prac wybrane zostanie Zdjęcie Roku - jego autor otrzyma 10 tys. zł.
W ramach oddzielnej kategorii Grand Press Photo 2014 oceniane będą fotokasty, czyli multimedialne formy fotoreportażu. Do oceny fotokastów powołane zostanie oddzielne jury, a warunki konkursu będą ogłoszone w marcu.
Prace do Grand Press Photo 2014 miesięcznik "Press" przyjmuje do 3 kwietnia br. Ogłoszenie wyników nastąpi w maju 2014 roku. Regulamin konkursu dostępny jest na stronie www.grandpressphoto.pl.
Zdjęcie roku konkursu Grand Press Photo 2013 przedstawia mężczyznę, który wynosi krzyż z płonącego kościoła w Orzeszu-Jaśkowicach. Pożar wybuchł w nocy, gasiło go 30 sekcji straży pożarnej. Gdy tylko zauważono ogień, zbiegło się wielu mieszkańców. Z kościoła wynoszono wszystko, co dało się uratować, rozebrano nawet częściowo organy, by je ocalić. Pomoc w odbudowaniu spalonej części świątyni zaoferowali wierni i okoliczne parafie. O okoliczności wykonania zdjęcia, jego autora Michała Legierskiego, z Agencji Fotograficznej EDYTOR zapytała Monika Szewczyk.
Zdjęcie powstało w Orzeszu, dzielnicy Jaśkowice, 14 stycznia. Był późny wieczór. Mieszkam niedaleko strażnicy Ochotniczej Straży Pożarnej. Gdy zawyła syrena, zadzwoniłem na Komendę Wojewódzką Państwowej Straży Pożarnej zapytać, czy coś się dzieje w Orzeszu. Strażak odpowiedział, że coś większego, bo płonie kościół. Na miejsce miałem 2 kilometry, byłem tam bardzo szybko. Cała akcja dopiero się rozpędzała. Straż rozkładała drabiny, mieszkańcy zaczynali wynosić pierwsze rzeczy – konfesjonały, figury świętych itd. Po jakimś czasie zobaczyłem, że z kościoła wyszedł mężczyzna z krzyżem na ramieniu. Stałem w miejscu, przez które musiał przejść. Miałem chwilę, żeby przemyśleć na szybko kadr, skomponować go w głowie. Później już tylko czekałem, żeby nacisnąć spust.
Gdy Samuel Aranda zapowiadał główną nagrodę, powiedział, że jeśli autor znowu powie tylko "dziękuję", to nagrody nie wręczy, wiedziałem już, że chodzi o mnie (Michał Legierski chwilę wcześniej odebrał wyróżnienie za 1 miejsce w kategorii "Wydarzenia", przyp. red.). Całe ciśnienie zeszło. Nie zmienia to faktu, że byłem zaskoczony. Ta nagroda to ogromny zaszczyt, tym bardziej, że rywalizowałem z tak uznanymi nazwiskami. No i radość, że coś, co tworzysz, co kochasz, zostało docenione. Z tego miejsca chciałbym pogratulować wszystkim nominowanym i nagrodzonym.
W torbie fotografa |
Zwycięskie zdjęcie wykonano lustrzanką Canon EOS-1D Mark III z szerokokątnym zoomem Canon EF16-35mm f/2,8L USM (1/30 s; ISO 3200; f/2,8; 16 mm). |
Tak, pierwsza ważna. Dość oszczędnie wysyłam zdjęcia na konkursy, więc specjalnie nie ma czym się chwalić. Ostatni, w którym wystartowałem dotyczył Koniakowa, skąd pochodzę i z którym jestem najbardziej emocjonalnie związany. Mały, lokalny, ale dający mnóstwo radości. Poza tym nigdy nie odpuszczam, więc wtedy, jak i teraz przy GPP starałem się, na ile potrafiłem.
Główna nagroda w Grand Press Photo dała mi ogromną motywację do dalszej racy. Najbliższe plany to uruchomić w końcu własną stronę internetową i zacząć robić więcej swoich projektów. Poza tym ten krzyż trzeba nieść dalej. Nie spocznę na laurach, na ile będę w stanie, na tyle podniosę poprzeczkę. Na tyle, żeby przeskoczyć płonący kościół.