Gdzie by się nie ruszył, tam dostrzeże małe oczka, zgryźliwe uśmiechy czy wystawione języki. A jeśli nie dostrzeże - sam takie dołoży, i to w najdziwniejszych możliwych miejscach
Jak sam mówi, zawsze stara się myśleć nieszablonowo. Szuka czegoś poza utartymi schematami. Aiden Glynn, na co dzień zajmujący się animacją, tworzeniem fikcyjnych postaci i sztuką uliczną, tym razem trafił w dziesiątkę - przygotował serię zdjęć opartych na własnych dziełach, będących przekrojem wszystkich wyżej wymienionych kategorii.
Na swoim blogu umieścił kilka fotografii, które na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniają. Dosłownie niczym. W niektórych dopiero po chwili zauważymy elementy nieco odstające od rzeczywistości, żywcem wyjęte ze świata kreskówek.
Są wąsy, są oczy. Tu i ówdzie pojawiają się wielkie zęby. Na jednym kadrze widać, jak w sprytny sposób Glynn potrafi wykorzystać fragmenty infrastruktury drogowej, służące jako gigantyczny dziób, na innym zwieńczenie ogrodzenia, które Aiden adaptuje jako czapeczkę dla swojej postaci.
Więcej oryginalnych projektów Aidena Glynna znajdziecie na jego blogu, możecie też śledzić jego Facebooka. 30-letni autor na co dzień mieszka i działa w Toronto.