Strefa sprzętu / Fotonews

Najnowszy maluch jest bardzo podobny do poprzednika, choć producent wskazuje, że objętość korpusu udało się zmniejszyć o 8%. EOS M2 opiera się na tej samej, znanej z modelu EOS M 18-megapikselowej matrycy APS-C, pracującej w tym samym zakresie czułości ISO 100-25600, ale zyskał nowy, zdecydowanie szybszy autofokus "Hybrid CMOS AF II", oferujący wybór punktu ostrości z 80-procentowej powierzchni kadru. Bardzo wolny AF, faktycznie wskazywany był jako najwieksza wada, tego co by nie mówić, bardzo przyzwoitego bezlusterkowca. Producent zapewnia, że szybkość ustawiania ostrości wyraźnie się poprawiła zarówno w trybie autofokusa pojedynczego, ciągłego, jak i śledzącego. Przekonać ma nas o tym film udostępniony przez producenta.

Nie zmienił się za to dotykowy 3-calowy wyświetlacz LCD o rozdzielczości 1,04 Mp, który choć dotykowy, niestety nadal nie jest odchylany. Z kolei tryb seryjny 4,6 kl/s przyspieszył, ale nieznacznie - tylko 0,3 kl/s względem wersji M.

Nowością w Canonie EOS M2 jest łączność Wi-Fi. Dzięki niej, po zainstalowaniu darmowej aplikacji EOS Remote na smartfon lub tablet, oprócz przesyłania zdjęć mamy możliwość zdalnego sterowania podstawowymi funkcjami bezlusterkowca.

Nie znamy na razie ceny EOS-a M2. W rynku japońskim ma się pojawić jeszcze przed Świętami.