Podczas sesji ze znanymi celebrytami Muir Vilder preferuje ujęcia naturalne i eksperymentuje z lokalizacją
Angielski komik, Johnny Vegas został sfotografowany przez Muira Vildera w dość nietypowy sposób. "Poproszono mnie, bym zrobił mu zdjęcie dla Sundey Timesa, ku mej radości świetnie się z Johnnym współpracowało. Chciał zrobić coś innego, był otwarty na pomysły i zgodził się rozebrać i rozsiąść na pralce" - opowiada Muir Vilder.
"To miejsce ściągnęło moją uwagę, uznałem, że to może być interesująca lokalizacja. Pomyślałem, że spytam Johnnego, czy by się nie rozebrał i nie zrobił swego rodzaju parodii reklamy Levisa. Sądziłem, że będzie to zdecydowanie ciekawsze ujęcie niż klasyczne zdjęcie przy stoliku w pubie".
"Generalnie nie używam wielu źródeł światła - zazwyczaj ograniczam się do światła naturalnego, wpadającego przez okno, dzięki któremu zdjęcia wyglądają na bardziej naturalne. W tym ujęciu użyłem lampy błyskowej Metz 60 i odbiłem jej błysk od sufitu".
"Czasami mam już jakiś pomysł, ale zazwyczaj staram się go nie mieć. Plan jest dobry w momencie, gdy coś idzie nie tak i nie ma możliwości zrobienia niczego innego. Czasem, gdy mamy skomplikowany pomysł, skupiamy się na nim zbyt mocno i możemy przegapić ciekawą lokalizację lub jakąś charakterystyczną cechę portretowanej osoby, która by mogła urozmaicić ujęcie. Dlatego za każdym razem staram się iść na sesję z otwartym umysłem".