Inspiracje / Sylwetki mistrzów

Martin Parr - bezwzględny obserwator

Sylwetki mistrzów | Bownik | 2013-10-01

"Fotografia z natury swej prowokuje do podglądania i wykorzystywania swoich modeli" - na tej zasadzie Martin Parr zbudował swój styl

Wlatach dziewięćdziesiątych minionego wieku formuła dokumentu humanistycznego całkowicie odchodziła w niepamięć. Rozwijające się nowe technologie i ich wpływ na życie społeczne zaczęły budować całkowicie inny obraz. Język fotograficznego dokumentu oparty na uchwyceniu klasycznego momentu decydującego, musiał się przesunąć. Fotografem odpowiedzialnym za tą zmianę stał się Brytyjczyk Martin Parr.

Martin Parr
fot. Martin Parr

Urodził się w 1952 w Epson, Surrey. W latach 1970-73 Studiował fotografię na Politechnice w Manchester. W późnych latach 70. zdobył nagrody Brytyjskiego Ministerstwa Sztuki, które oprócz satysfakcji dały mu rozgłos w Europie. Między 1975 a początkiem lat 90. pracował jako wolny strzelec. Przełomow okazał się rok 1994 - Martin Parr dostał się do słynnej agencji fotograficznej Magnum. Ale Henri Cartier-Bresson - główny założyciel Magnum - nie rozumiał fotograficznych realizacji Parra. Były dla niego, jak i większości jego kolegów, czymś z "zupełnie innej planety".

Z upływem lat agencja zdała sobie jednak sprawę, że dopisanie do listy Magnum brytyjskiego dokumentalisty, uratowało mocno archaiczny wizerunek Magnum. Nadało aktualnego charakteru współczesnej fotografii prasowej, reprezentowanej przez członków agencji, a Parr stał się największa gwiazdą Magnum.

Martin Parr plaża
fot. Martin Parr

Nie tylko członkowie kultowej agencji fotograficznej mieli mieszane uczucia patrząc na realizacje Parra. Światek fotograficzny przyjął Brytyjczyka z dużym dystansem i niepewnością. Powód był prosty - zdjęcia które proponował miały charakter przystępny warsztatowo, banalny w doborze tematu, oraz niewyrafinowany w budowie kompozycji obrazu i światła, które bardzo często było uzyskiwane poprzez "płaski flash". To co reprezentował nowy nabytek Magnum po prostu wyprzedzało dekadę.

Martin Parr plaża
fot. Martin Parr

Fotografowie zapatrzeni na tematy wojenne, konflikty lokalne i dramatyczne historie rodzinne, tak często będące treścią większości reportaży i dokumentów fotograficznych, nie zauważali czasów w których żyli. To co było nowe wiązało się z zerwaniem z tradycją. To nie była już rzeczywistość wieloplanowego ujęcia tematu z jego głębią, klasycznym ładem, perspektywą i pięknym literackim motywem. Martin Parr skupił się na korporacyjnej, przekolorowanej, plastikowej rzeczywistości. Codzienności ujętej w ramy pierwszoplanowych problemów, płaskich faktów.

Jego znak rozpoznawczy to bezwzględne spojrzenie, wnikliwa obserwacja oraz natychmiastowe wyłapywanie nieistotnych, paradoksów współczesnego świata. Świat Parra jest dosłowny i przerażający. "Fotografia z natury swej prowokuje do podglądania i wykorzystywania swoich modeli. Zamiast ukrywać ten fakt, uczyniłem z niego część swojej techniki i wizji świata" – twierdzi sam Parr.

Martin Parr pies
fot. Martin Parr

Interesują go logotypy na młodzieżowych czapeczkach, metki na modnych koszulkach, kolory nie występujące nigdy wcześniej, tanie produkty na wystawie sklepowej. Świat jaki fotografuje Martin Parr jest przepełniony taniością, tymczasowością, sztucznością. To spojrzenie okazuje się niezwykle aktualne, trafnie opisujące nową rzeczywistość uwzględniającą już cechy globalnego społeczeństwa.

Martin Parr plaża dzieci
fot. Martin Parr

W 1995 roku fotograf realizuje cykl zdjęć "Food oraz British Food", to rodzaj fotograficznej kpiny z jakości brytyjskiego jedzenia i społeczeństwa które sięga po te rarytasy. Z pozoru nieciekawie zrealizowane zdjęcia, zarejestrowane flashem do makro z płytką głębią ostrości, oraz nieoświetlonym i niewypracowanym drugim planem, obnażają gust królewskiego społeczeństwa. Mamy tu ciastka z odstraszającymi barwami, kremy o mdlącej konsystencji, torty ujawniające preferencje estetyczne.

Martin Parr jedzenie
fot. Martin Parr

Sztuka wizualna posiada długą tradycję malarstwa śniadaniowego lub stołowego. Na pięknie wypracowanych flamandzkich martwych naturach możemy prześledzić nie tylko warsztat artysty, ale dowiedzieć się dużo o kulturze kulinarnej minionej epoki. Martin Parr świadomie wpisuje się w tą tradycję. Z wyrachowaniem używa dostępnych i rozpoznawalnych estetyk fotograficznych, odgrywa rozproszonego i niezdarnego obserwatora, by pod maską wypracować w spokoju prawdziwe aktualne, ale jakże cięte, krytycznie spojrzenie.

Martin Parr jedzenie
fot. Martin Parr

Ważny jest język, który się nie mija się z duchem epoki, dekady. Martin Parr jest geniuszem skrytym za kotarą błazna. Posługujący się trafnym, kryzysowym warsztatem w kryzysowych czasach. Jego fotografie jedzenia mówią równie wiele o czasach historycznych jak odległe epokowe malarstwo. Jak mawiał inny wielki błazen Woody Allen: "Jedzenie tutaj jest okropne. I dają takie małe porcje. To właśnie myślę o życiu."

fot. Martin Parr
fot. Martin Parr
fot. Martin Parr
fot. Martin Parr
fot. Martin Parr
fot. Martin Parr
fot. Martin Parr
Udostępnij: Facebook Google Wykop Twitter Pinterest
Bownik

Autor jest wykładowcą w Akademii Fotografii, absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, stypendystą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jest reprezentowany przez warszawską galerię Starter. Jego prace znajdują się w kolekcji Muzeum Huis Merselle w Amsterdamie, Fundację Sztuki Polskiej ING. Strona autora: www.bownik.eu

 

Powiązane artykuły

Wydawca: AVT Korporacja Sp. z o.o. www.avt.pl