Wśród zdjęć Larry'ego Louie, jedno wyróżnia się i zapada na długo w pamięci. Oto historia tej fotografii
Fotografia przedstawia portret jeźdźca z Tengeru, z wyspy Jawa, w Indonezji. Larry Louie zrobił je w październiku 2006 roku. Plemię Tenger żyje z oprowadzania na swoich koniach turystów po wulkanie Mt Bromo. "Ten jeździec był dosyć niski, miał niewiele ponad metr pięćdziesiąt, natomiast ja mam ponad metr osiemdziesiąt, więc by zrobić do zdjęcie, kucnąłem", wspomina Larry Loui. "Chciałem zrobić mu zdjęcie z dołu, by wywołać wrażenie wielkości (gdy zbliżyłem się do mężczyzny i jego konia, ten zaczął się irytować i zarżał). Chciałem uchwycić mężczyznę w jego naturalnym środowisku, dlatego kadrowałem tak, by za nim widoczna była góra".
"Zdjęcie zrobiłem Canonem EOS 5D. Czas otwarcia migawki wynosił 1/80 s, przysłonę przymknąłem do f/6,3, a czułość ustawiłem na ISO 100. Do wykonania zdjęcia wykorzystałem obiektyw Canon EF 24-105 f/4L IS USM. Bardzo lubię ten obiektyw, bo z racji dużego maksymalnego otworu przysłony umożliwia skracanie czasu otwarcia migawki, co jest bardzo wygodne, gdy muszę fotografować przy słabym świetle. Korzystam praktycznie tylko z filtra UV, nie mam w swoim arsenale innych".
"W Photoshopie zrobiłem bardzo niewiele: przekonwertowałem RAW, rozjaśniłem i przyciemniłem w niektórych miejscach - wykonałem dokładnie te same czynności, które zrobiłbym w tradycyjnej ciemni".
"Zdjęcie zostało wykonane wyłącznie przy świetle naturalnym. Zanim wcisnąłem spust migawki, poczekałem chwilę, aż słońce przebije się przez chmury. Jeśli się przyjrzycie, zobaczycie, że oczy mężczyzny na zdjęciu są wilgotne - to przez dym z wulkanu, który drażni spojówki. W swoich zdjęciach podróżniczych nie używam flesza, nie lubię sztuczności, jaką wywołuje w zdjęciach. Gdy fotografuję osoby o bardzo ciemnej karnacji, korzystam czasami z blendy - dzieje się tak zazwyczaj, gdy podróżuję po Afryce".