Czy w Waszych noworocznych planach pojawiła się fotografia stockowa? Yuri Arcurs podpowiada co zrobić, by zacząć zarabiać na sprzedawaniu zdjęć
W torbie fotografa |
Yuri Arcurs używa Canona EOS-1Ds Mk III, Canona EOS 7D oraz Hasselblada. W terenie fotografuje Nikonem D3X. Do projektów prywatnych korzysta z Canona EOS 5D Mk II. |
Są szanse, że widzieliście już zdjęcia Yuri Arcursa. Ten przemiły Duńczyk prawdopodobnie sprzedaje średnio 2000 zdjęć dziennie, głównie takim firmom jak Microsoft, Sony, "Time" i "Der Spiegel". Jego zdjęcia są wszędzie. Wygooglajcie jego imię, a zobaczycie, że wyskoczą Wam tysiące wyników. Zaskakujący może być fakt, że członek Duńskich Sił Specjalnych robi zdjęcia dopiero od kilku lat.
"Zdjęcia zacząłem robić jeszcze jako student fotoreportażu, ale przerzuciłem się na psychologię", wspomina. "Ponieważ miałem jakąś fotograficzną wiedzę, zdecydowałem się robić zdjęcia stockowe, żeby sobie trochę dorobić i mieć pieniądze na studia. Absolutnie nie spodziewałem się, że tak to się rozwinie. Świetnie się przy tym bawiłem".
Metoda Arcursa jest prosta: bądźcie skrupulatni i róbcie jak najlepsze, technicznie ciekawe zdjęcia z czystym przekazem. "Chodzi tu o inne podejście do fotografii. Wiele osób ma obszar, który chce wypełnić. Ja chcę robić po prostu dobre zdjęcia, które usatysfakcjonują klienta. Dlatego moje zdjęcia się sprzedają. Nie miałem bagażu wizji artystycznych, które odciągnęłyby mnie od prawdziwego tematu zdjęcia".
Arcurs przyznaje, że na początku został nieźle przetestowany. Robił zdjęcia, które wydawały się bardzo proste. "Robiłem zdjęcia dla kasy, zupełnie nieartystyczne", mówi, wzruszając ramionami.
Wobec tej przesadnej skromności trzeba przyznać, że jego zdjęcia nie są totalnie pozbawione wizji artystycznej, mają rozpoznawalny styl - coś, co sprawia, że od razu można je poznać, "Jeżeli musiałbym je opisać, powiedziałbym, że są bardzo czyste. Jestem bardzo ostrożny, jeżeli chodzi o to, co umieszczam w tle. Buduję swoje zdjęcia na zasadzie kolejnych warstw i sprawdzam, czy aby na pewno do siebie pasują. Tutaj właśnie większość osób się gubi. Należy ostrożnie dobierać wszystkie warstwy zdjęcia, tak by pasowały do całej kompozycji, nawet tło, które jest rozmazane i wydawałoby się nie przeszkadza w odbiorze przekazu zdjęcia". Yuri Arcurs przyznaje, że jest to jedna z najtrudniejszych rzeczy do opanowania.
"Po pewnym czasie jest to kwestia intuicji, ale żeby ją mieć, trzeba najpierw dobrze poczuć kompozycję. Myślę, że odczuwam świat na zasadzie warstw. Jeśli porozmawiacie ze znanymi reporterami, to powiedzą Wam to samo. Gdy widzicie, jak się przemieszczają, możecie się zastanawiać, co oni u licha robią. Oni po prostu szukają różnych punktów widzenia, które pozwolą odpowiednio rozmieścić warstwy zdjęcia".
Arcurs twierdzi, że jego zdjęcia wydają się tak świeże i jasne dzięki zastosowaniu techniki high-key. To właśnie tutaj odsłania swoją kreatywną stronę i można stwierdzić, że nieźle się takie podejście sprzedaje.
"Ludzie płacą spore pieniądze za zdjęcia w stylu high-key. Niektórzy krytykują mnie za brak artyzmu w moich fotografiach, ponieważ wszystkie zdjęcia są jasne, zrobione na białym tle. OK, ale jak tak sobie usiądę i przeanalizuję swoich klientów, to rozumiem, że to jest to, czego oni chcą. To się sprzedaje. Chcemy, by klienci mieli wszystko podane szybko i prosto, tak jak w fast foodach. Jeżeli naprawdę chcecie sprzedawać zdjęcia w bankach zdjęć, musicie zaakceptować istnienie fast foodów i smakoszy, którzy się w nich lubują".
W swoim duńskim studiu Arcurs zaaranżował już wiele scenerii pełnych określonych rekwizytów, które umożliwiły mu fotografowanie prawie każdej sytuacji czy koncepcji.
Popularnym ostatnio tematem jest szeroko rozumiany lifestyle (styl życia) - szczególnie wszystko, co jest związane z telefonami komórkowymi, laptopami, bezprzewodową komunikacją czy wolnością mobilnego zasięgu.
Podobnie dużym tematem jest zdrowy styl życia. Jednak to technologia jest najszybciej ewoluującą dziedziną i zdjęcia z nią związane po dwóch latach są już nieaktualne. Arcurs ostrzega, że jeżeli nie macie wystarczająco dużo pieniędzy na fotografowanie nowego sprzętu, lepiej nie skupiać się na tak wąskim temacie. Jeżeli np. planujecie fotografować komputer, lepiej by był to PC niż Mac.
Yuri Arcurs opisuje zdjęcie kogoś trzymającego wizytówkę. "Są prawdopodobnie dwa miliony podobnych zdjęć. Ale w sytuacji, gdy biznesmen trzyma w ręku kartkę papieru w kształcie serca, konkurujecie wtedy z ok. 200 zdjęciami. Zobaczcie, co inni ludzie już zrobili i zobaczcie, co możecie zmienić". Bazowanie na swojej wiedzy i zajęcie pewnej niszy, w której jesteście specjalistami, da Wam wielką przewagę nad konkurentami. Co najważniejsze, musicie być pewni, że Wasze zdjęcia są idealne, dlatego warto znać kryteria, jakimi kierują się agencje, wybierając zdjęcia.
"Na przykład musicie pamiętać o tym, by usunąć aberrację wokół kontrastujących krawędzi. Dyrektor artystyczny małego wydawnictwa zapewne tego nie zauważy, ale duże agencje owszem. Przygotujcie się na inny rodzaj krytyki ze strony agencji, którym zdjęcia oferujecie. To wymaga cierpliwości, pracowitości, samokrytyki i dobrego sprzętu".
Obecnie Arcurs mniej czasu spędza na robieniu zdjęć, więcej godzin przesiaduje przed komputerem, edytując zdjęcia lub szkoląc swoich asystentów. W jego ekipie jest ok. 50 osób, od specjalistów od dźwięku po osoby wyszukujące odpowiednie rekwizyty, takie jak chińskie skrzynki pocztowe, by mógł przebić się na inne rynki. Jednak często zdarza mu się podjąć wymagający temat, którego fotografowanie sprawia, że na nowo ładuje swoje baterie.
Szacuje się, że aż 90 procent początkujących fotografów stockowych porzuca tę specjalizację. "Jeżeli nie zniechęcicie się w ciągu pierwszych trzech miesięcy, jest szansa, że zostaniecie tam nieco dłużej. Chodzi tutaj głównie o wyrobienie sobie odporności psychicznej, tzw. grubej skóry oraz wytrwałości. Będą momenty, gdy pomyślicie: co ja u diabła robię? Ale nie możecie się poddawać.
Zainteresował Cie temat? Zajrzyj na stronę Yuri Arcursa i obejrzyj więcej inspirujących zdjęć stockowych.