Fotoreporter Chris Gorman opowiada, jak wykonuje zdjęcia krajobrazów z zupełnie innej perspektywy, fotografując dronem
Ta fotografia Chrisa Gormana, wykonana z użyciem drona, została opublikowana w wielu krajach – od Wielkiej Brytanii po Amerykę, Australię i Nową Zelandię. Mający 30-letnie doświadczenie fotograf zafascynował się możliwościami, jakie daje robienie zdjęć za pomocą drona, i teraz łączy nową pasję z zainteresowaniem bieżącymi sprawami społecznymi, wykorzystując przy okazji swoje dobre oko do fotografii pejzażowej.
– Miałem świadomość, że w dzisiejszych czasach zdjęć „jednorazowego użytku” – w których każdy nosi przy sobie telefon i wszystko zostało już sfotografowane tysiące razy – potrzebowałem czegoś, co sprawiłoby, że moje obrazy, leżąc na biurkach redaktorów, będą się wyróżniać – mówi Chris. Fotografowanie z użyciem drona wydało mi się oczywistą odpowiedzią na tę potrzebę.
– Jako fotoedytor wiem, że ogólnokrajowe redakcje gazet otrzymują ponad 40 000 zdjęć dziennie, więc najważniejsze jest to, by jakoś wyróżnić się w tym zalewie obrazów. Staram się więc wybierać jakieś atrakcyjne wydarzenia lub wspaniałe zabytki, które każdy zna, a następnie fotografować je w niezwykłym świetle: o wschodzie lub zachodzie słońca, we mgle lub nawet w nocy. Ważne jest, aby obraz był inny, niż wszystkie, jakie zostały do tej pory zrobione. Dzięki dronowi od razu masz nad innymi fotografami pewną przewagę.
Powyższe zdjęcie Wiatraka w Shipley zostało zrobione o świcie, w jeden z najbardziej mglistych poranków, jakich doświadczyłem. Przed wyruszeniem w drogę miałem już w głowie wizję tego, jak będzie wyglądać to miejsce, ale początkowo sądziłem, że mgła jest zbyt gęsta, aby krajobraz dobrze się prezentował. 30 minut po wschodzie słońca, jego ciepłe promienie zaczęły go ogrzewać, nadając mu ten oniryczny wygląd. Nagłe pojawienie się stada ptaków jeszcze bardziej zwiększyło siłę wyrazu fotografii. www.chrisgormanphotography.co.uk