Buty to wdzięczny przedmiot w fotografii produktowej. Zaglądamy za kulisy sesji wykonanej w bardziej kreatywnej, „lewitującej” formie
W pierwotnym zamyśle miały powstać po prostu kolorowe zdjęcia, ładnie doświetlone, na kolorowych kartonach. Koncept ten jednak zmienił się, gdy w jednym z warszawskich sklepów zobaczyłem wspaniałe buty z linii Pharrella Williamsa. Ich niewielka waga mnie zaskoczyła. Natychmiast pojawił się pomysł na tytuł sesji: lekkość. Wróciliśmy do studia z dwiema parami i zaczęło się planowanie, jak ukazać wagę butów na zdjęciach. A gdyby tak sfotografować je, unoszące się nad tłem, lewitujące pod różnymi kątami, kompletnie ignorując przyciąganie ziemskie?
Do zdjęć wybrałem pełnoklatkowy aparat z obiektywem 24–70 mm oraz trzy lampy Profoto. Aby uzyskać miękkie, delikatne światło do jego rozproszenia, wybrałem klasyczne softboksy. W domowych warunkach możecie z powodzeniem użyć zwykłych lamp systemowych.
Oszukać grawitację nie jest łatwo, a przynajmniej nie w klasycznych warunkach studyjnych. Jednak w fotografii wspaniałe jest to, że tak naprawdę liczy się efekt końcowy, a nie to jak do niego dochodzimy. Postanowiłem, że zawiesimy buty na cieniutkich żyłkach, które usunę następnie w końcowej postprodukcji. Do tego typu zabiegu możecie w zasadzie użyć wszystkiego: żyłki, nitki, sznurka, dłuższego giętkiego drutu… Pamiętajcie jedynie, że im grubszy jest element podtrzymujący przedmiot, tym trudniej będzie go Wam usunąć w programie graficznym.
Lampy ustawiłem w następujący sposób: dwie po obu stronach zwisającego buta, a trzecią bezpośrednio nad nim (ta lampa stała na wprost mnie, po drugiej stronie stołu). Dodatkowo z przodu buta położyłem biały karton, który umieściłem lekko pod kątem, tak aby światło górnej lampy odbiło się od niego i doświetliło podeszwę zwisającego buta. Całość fotografowałem na zwykłych kolorowych kartonach, które kupiłem dzień wcześniej w sklepie plastycznym.
Wybrane zdjęcia najpierw wywołałem w Lightroomie, a następnie otworzyłem w Photoshopie. Usunięcie żyłek nie było skomplikowanym zabiegiem – potrzeba jedynie odrobiny cierpliwości. Aby to zrobić, wystarczy otworzyć zdjęcie, przybliżyć fragment, który chcemy usunąć, zaznaczyć go, a następnie wejść w Edycja>Wypełnij, a tam w miejscu Zawartość wybrać Uwzględnianie zawartości i kliknąć OK. I tak żyłka po żyłce, zdjęcie po zdjęciu…
Zdjęcia: Dawid Markoff, produkcja: Diana Jurczenko