Wielokrotnie nagradzana fotograf żywności Lisa Barber mówi o tym, czego nauczyła się, pracując w branży przez wiele lat
Lisa Barber od ponad 18 lat zajmuje się fotografowaniem żywności oraz wykonywaniem zdjęć portretowych. Ostatnio zdobyła główną nagrodę w jednej z kategorii konkursu Pink Lady Food Photographer of the Year 2015. Jej ostatnie prace to fotografia kucharza Skye’a Gyngella z restauracji Petersham Nurseries dla działu poświęconego żywności magazynu Independent on Sunday Review oraz zdjęcia do książek kucharskich, takich jak Healthy Gordona Ramsay’a i Divine Chocolate, Essence, Dessert oraz Beyond Essence Davida Everitt-Matthiasa (za które zdobyła trzy nagrody Gourmanda), a także książka kucharska restauracji Terre à Terre’s z Brighton.
Lisa spędziła dzieciństwo na farmie w Australii, gdzie rozwinęła się jej pasja do wszystkiego, co ma związek z żywnością – począwszy od jej produkcji, a na jedzeniu kończąc. Niedaleko swojego studia w pobliżu Brixton w południowym Londynie ma niewielką działkę, na której eksperymentuje z uprawą owoców i warzyw.
W pewnym sensie cieszę się, że nie wiedziałam tego, co wiem teraz – nie jestem pewna, czy wybrałabym wówczas ten zawód. Istnieje wiele zalet bycia fotografem, ale – jeśli mam być szczera – ma to równie wiele wad, głównie ze względu na brak stabilności, wynikający z bycia niezależnym twórcą oraz mocno konkurencyjny i szybko zmieniający się rynek.
Najlepsza rada, jakiej mogę udzielić komuś, kto chce odnieść sukces w tej dziedzinie fotografii, to ciężko pracować, znaleźć swój własny styl i korzystać z wszelkiej dostępnej wiedzy dotyczącej marketingu i prowadzenia biznesu. No i, oczywiście, dać się zauważyć, pokazując swoje prace!
Studiowałam w czasach, kiedy zdjęcia rejestrowało się na filmie i zaczynałam pracę jako asystentka fotografa reklamowego, Alana Newnhama. Robił on zdjęcia, używając aparatów wielkoformatowych na film 5 x 4 oraz 10 x 8 cala i dzięki niemu nauczyłam się, jak należy oświetlać żywność. Robienie zdjęć na filmie wymaga bardzo precyzyjnego doboru parametrów naświetlania, dlatego wymaga to idealnego pomiaru ekspozycji.
Na początku mojej kariery wykonywałam zdjęcia zarówno na filmach, jak i używałam aparatów cyfrowych, jednak dziś korzystam przede wszystkim z technologii cyfrowej. Obecnie mnóstwo czasu spędzam też przed komputerem, o którego obsłudze nie miałam najmniejszego pojęcia, gdy zaczynałam swoją karierę.
Przychody ze sprzedaży obrazów, które umieszczałam w bankach zdjęć w ciągu ostatnich kilku lat, zdecydowanie się zmniejszyły. Wydaje się, że fotografie są dziś niewiele warte, skoro w większości tego typu serwisów można pobrać plik za mniej niż 10 zł. Obecnie w Internecie dostępnych jest mnóstwo zdjęć oferowanych na licencji royalty free.
Dziedziną, która wciąż pozwala uzyskać przyzwoite dochody, jest nauczanie fotografii – pojawił się bowiem duży popyt na wszelkiego rodzaju kursy. Prowadzenie warsztatów sprawia mi też dużo przyjemności, więc jest to obszar działalności, który staram się cały czas rozwijać.
To bardzo trudne pytanie. Czasami uważam, że w branży panuje zbyt duża konkurencja i bardzo trudno jest się przebić. Ciężko mówić o zaletach bycia fotografem, kiedy ceny zdjęć tak bardzo spadły. Jednak, kiedy trafisz na dobre zlecenie, to fotografowanie znów staje się opłacalne!
Myślę, że każdy artysta i twórca powinien kształcić się także w sztuce prowadzenia biznesu. Takie podejście zapewni przyszłość Twojej firmie i da ogromną przewagę nad konkurencją. Miałam szczęście, że zanim zajęłam się na poważnie fotografowaniem, pracowałam jako handlowiec, dzięki czemu zdobyłam ogólną wiedzę na temat prowadzenia własnej działalności gospodarczej.
Naprawdę, nie mam czasu analizować cudzych błędów, tym bardziej, że nie istnieje jeden doskonały sposób zrealizowania jakiegoś przedsięwzięcia. Niemniej zawsze warto porozmawiać z innymi fotografami i właścicielami firm, aby zdobyć jak najwięcej informacji, zanim rozpocznie się własną działalność. Z biznesowego punktu widzenia, jednym z typowych błędów, który popełniają ludzie zaczynający pracę jako niezależni fotografowie, jest niezapewnienie sobie wystarczającego zapasu kapitału do czasu, kiedy pojawią się pierwsze dochody.
Chciałabym to wiedzieć! Myślę, że zauważalny jest obecnie powrót do analogowej fotografii. W dzisiejszych czasach każdy prowadzi niezwykle intensywny tryb życia, rejestrując mnóstwo zdjęć, ale pojawia się coraz więcej osób, które wolą pracować wolniej, skupiając się na dawnych i nietypowych technikach otrzymywania odbitek, takich jak uzyskiwanie zdjęć na papierze solnym, cyjanotypia czy tonowanie w stylu Van Dyke’a. Uważam, że to naprawdę ekscytujące!