Jest autorem najdroższego zdjęcia na świecie i najlepiej zarabiającym fotografem krajobrazu. Peter Lik zdradza nam tajemnicę swojego sukcesu!
PROfil |
Peter Lik Urodzony w Australii w 1952 r., Peter Lik jest wyjątkowo płodnym fotografem pejzażu i ma 15 własnych galerii na Hawajach, w Las Vegas oraz w wielu innych miejscach w USA. Peter sprzedał ostatnio swoje zdjęcie zatytułowane "Phantom" za 6,5 miliona dolarów, w związku z czym stało się ono najdroższą fotografią na świecie. Kupujący chciał pozostać osobą anonimową. Jest on także członkiem Królewskiego Towarzystwa Fotograficznego. Tytuły jego książek wraz z tymi wydanymi w Australii: Images of a Timeless Land (1997), Spirit of America (2003) i Maui: Hawaiian Paradise (2006). www.lik.com |
Tak, dostałem go na urodziny. Moje pierwsze zdjęcie przedstawiało pokrytą lśniącymi kroplami rosy pajęczą sieć znalezioną w przydomowym ogrodzie. W zupełnie niewyjaśniony sposób zrobiło to na mnie olbrzymie wrażenie. Wówczas byłem zbyt młody, aby zrozumieć, jak głęboki sens miało to doświadczenie. Poczułem wtedy coś wyjątkowego, tak jakbym znalazł cel w życiu.
Mniej więcej od 18 roku życia cały czas fotografowałem otaczający mnie świat i mam zamiar robić to nadal każdego dnia.
Mając już prawie trzydziestkę na karku, zacząłem w końcu zarabiać na sprzedaży swoich zdjęć pierwsze prawdziwe pieniądze, ale jeszcze przez kilka następnych lat wciąż niełatwo było mi się z tego utrzymać. Jednak również konieczność walki o zdobycie dobrej pozycji w branży była dla mnie źródłem satysfakcji - to doświadczenie pozwalające znacznie ulepszyć swój warsztat.
Zawsze marzyłem o wyjeździe do Ameryki i robieniu tam zdjęć. Choć Australia jest niezwykle piękna, to pociągały mnie te wszystkie miejsca, które widziałem na zdjęciach i filmach. Po za tym w Australii nie występuje właściwie zjawisko zmiany pór roku.
Zetknięcie się z fotografią panoramiczną było dla mnie czymś zupełnie nieoczekiwanym, ale i bardzo ważnym. Porównywałem moje zdjęcia z pracami wielkiego amerykańskiego fotografa, którego spotkałem podczas mojej wizyty w USA. Zachęcił mnie on do zmiany formatu moich prac, mówiąc "zacznij rejestrować naprawdę duże ujęcia albo wracaj do domu". Nigdy nie żałowałem tej decyzji.
To chyba było otwarcie mojej pierwszej galerii w Queensland w 1999 r. Jako fotograf bardzo dobrze czułem się w formacie panoramicznym, a odbiór moich prac był lepszy, niż kiedykolwiek wcześniej.
W torbie fotografa |
"Obecnie najchętniej używam sprzętu m.in. marek Canon, Phase One, Nikon i Pentax. Zawsze starannie dobieram aparat do wykonania konkretnej fotografii, ponieważ nie ma takiego, który nadawałby się do wszystkiego. Próbuję każdej nowej technologii i każdego urządzenia - przywiązanie się do jednej marki czy modelu aparatu ogranicza możliwości". |
Krajobrazy Zachodniego Wybrzeża USA są moim ulubionym tematem, a Las Vegas znajduje się praktycznie w centrum tego regionu. Jest to również doskonałe miejsce do prowadzenia biznesu. Mam tu możliwość ciągłego rozwoju, zbudowałem tu wymarzony dom w pobliżu Kanionu Red Rock i otworzyłem kilka galerii tuż przy Las Vegas Strip.
Kiedyś, kiedy byłem młodszy, nieco mnie to deprymowało, ale pewnego dnia spojrzałem wstecz na moją karierę i uświadomiłem sobie, że negatywne opinie wcale nie przeszkodziły mi w odniesieniu sukcesu. Jeśli już, to takie nieprzychylne komentarze tylko przysporzyły mi klientów. Być może więc powinienem podziękować tym krytykom za reklamę?!
Myślę, że właściciele wielu galerii zbyt biernie podchodzą do klientów - oczekują, że odwiedzający dowiedzą się wszystkiego na własną rękę. Być może odpowiada to innym artystom, ale mi nie. Nie wstydzę się tego, że zależy mi na sprzedaży moich zdjęć.
Naprawdę trudno mi powiedzieć, co dzieje się w głowach innych osób. Osobiście podziwiam każdego, komu udaje się znaleźć nabywcę na wykonywane przez siebie fotografie, niezależnie od wysokości ceny. Dowodzi to bowiem zdolności oddziaływania na odbiorcę i umiejętności wywoływania jego emocji, co jest jednym z głównych celów sztuki. I nie jest to wcale łatwym zadaniem.
Absolutnie! W rzeczywistości, wydruk stanowi zwieńczenie całej mojej ciężkiej pracy jako fotografa, więc niezwykle istotne jest to, by odbitki były jak najlepsze. Choć uwielbiam samo rejestrowanie, to zawsze denerwowała mnie konieczność czekania aż ktoś inny wydrukuje moją pracę, a do tego nie miałem żadnej kontroli nad tą częścią procesu. Wreszcie kilka lat temu, po założeniu firmy w Las Vegas, byłem w stanie otworzyć własne centrum druku artystycznego.
Jest kilka takich miejsc, które po prostu wciąż każą mi do siebie wracać. Jednym z nich są Hawaje - robię tam zdjęcia, spędzam wakacje i mam tam dwie galerie na dwóch wyspach. Hawaje zawsze były dla mnie rajem.
Chiny z kolei zachwyciły mnie starożytnym krajobrazem, pełnym zarówno naturalnego piękna przyrody, jak i niesamowitej architektury. Odwiedziłem też Australię, gdzie udało mi się zrobić niesamowite zdjęcia w rzadko odwiedzanych okolicach Painted Shores - był to hołd złożony ojczyźnie, w której narodziła się moja pasja.
Ostatnio przygotowałem zaś The Classical Age Collection - zbiór ponad tuzina zdjęć wykonanych zaledwie kilka miesięcy temu w Wenecji, Toskanii i Pradze.
W rzeczywistości uważam, że jest to coraz łatwiejsze. Kiedy zaczynałem, nie było GPS-ów, serwisu YouTube, ani Internetu - nic nie było cyfrowe i nie przynosiło natychmiastowej satysfakcji. Musiałem używać starych papierowych map drogowych, czytać książki i polegać na własnym instynkcie. Moja rada jest taka, by starać się jak najlepiej korzystać ze wszystkich dostępnych obecnie narzędzi. Ogromnie pomagają one w wyszukiwaniu ciekawych miejsc, przewidywaniu pogody i wykonywaniu zdjęć próbnych.
Jednak to wszystko nie znaczy, że nie liczy się już pasja. Jeśli kochasz to, co robisz, to już odniosłeś wielki sukces.