"Ten portret to suma cech fotografii Herba Rittsa - łączy klasykę z nowoczesnością, siłę z lekkością. Przeciwieństwa zawsze określały dzieła hollywoodzkiego mistrza obiektywu"
Fotografia mody w latach 80. i 90. dwudziestego wieku stała u progu wielkiej cyfrowej rewolucji. Postprodukcja nie była tak agresywna, a o jakości zdjęcia decydowały talent i umiejętności fotografa. Herb Ritts należy już do klasyków, zaś jego zdjęcia do dziś są inspiracją dla każdego, kto świadomie posługuje się aparatem fotograficznym.
W swoich realizacjach Herb Ritts często kwestionował rozgraniczenie na płeć, konwencjonalne podejście do seksualności i związanych z tym stereotypów. Poszerzył swoją aktywność zawodową o akt i portret gwiazd. Cechą charakterystyczną jego fotografii była fascynacja sztuką klasyczną. Szukał harmonii i patosu. Dobierał gładkie tkaniny do konstruowania prostych linii, fascynował się ciałem jako przejawem siły i piękna. Dlatego w jego estetycznych wyborach możemy się doszukać nawiązania do rzeźb i architektury antycznej, gdzie modele przypominają greckie kolumny, a światło, które ich oświetla jest dopełnieniem tego efektu.
W jego aktach i portretach można doszukać się surrealistycznego spojrzenia na świat, będącego mieszanką lęków i fantazji. Często oprócz perfekcyjnego oświetlenia i doskonałej linii ciała modela czy modelki, następuje przełamanie obrazu mocnym niepasującym elementem (np. "Maska" z 1989 roku). Herb Ritts potrafił łączyć doskonały warsztat z wyraźną wizją estetyczną, jak nikt inny oddawał ciężar ciała, formę i powagę, unikając jednocześnie płytkich erotycznych skojarzeń.
W 1989 roku wykonał portret mało znanego artysty cyrkowego z Cirque du Soleil. Władimir, bo tak miał na imię, zafascynował Herba swoją fizycznością. Cyrkowiec na co dzień uprawiał ewolucje nad publicznością, jego potężna muskulatura była wynikiem nie tylko ciężkich treningów, ale także wcześniejszej harówki jako górnik (wraz ze swoimi braćmi, gdzieś w Rosji). Ritts postanowił opleść Władimira tymi potężnymi rękoma, eksponując równie pokaźne dłonie. Była to sesja fotograficzna o prywatnym charakterze, więc mógł sobie pozwolić na swobodę. Obsypał białym proszkiem aktora i dołożył papieros. Efekt przyszedł sam. Władimr wyglądał fantastycznie – z jednej strony silnie, z drugiej swobodnie, męsko i delikatnie. Twarz rosyjskiego cyrkowca przypomina maskę, jak z japońskiego teatru kabuki. Jednocześnie łączy cechy antycznych bogów i herosów w typie Herkulesa czy Aresa.
Ten portret to suma cech fotografii Herba Rittsa - łączy klasykę z nowoczesnością, siłę z lekkością. Przeciwieństwa zawsze określały dzieła hollywoodzkiego mistrza obiektywu. Wielkie dłonie trzymają delikatny papieros, ciężkie ręce oplatają modela jak szal. W fotografii Władimira jest jakiś element śmierci. Tego typu niepewność cechuje wielkich artystów, którzy oprócz warsztatu i wszystkich elementów budujących jakość obrazu, potrafią na samą górę swej budowli dołożyć jeden niewyrażalny element.
Herb Ritts zmarł na zapalenie płuc w Boże Narodzenie. Był nosicielem wirusa HIV. Jego kariera zawodowa trwała zaledwie 20 lat.